18 listopada 2024
trybunna-logo

Udane kwalifikacje dla Polaków

Czwartkowe kwalifikacje do sobotniego konkursu na normalnej skoczni wygrał Niemiec Andreas Wellinger, ale dwie kolejne lokaty zajęli Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Nieźle wypadli też Stefan Hula (był 9) i Maciej Kot (11).

Pierwsza próba sił skoczków za nami. Wygląda na to, że nie mamy żadnych powodów do obaw o formę naszych reprezentantów. Już podczas treningów spisywali się fantastycznie, ale prawdziwy pokaz siły zafundowali rywalom w czwartkowych kwalifikacjach. Wygrał je co prawda Andreas Wellinger, który był także najlepszy w serii próbnej, ale Niemiec skoczył 103 metry, natomiast sklasyfikowany na drugiej pozycji Stoch uzyskał odległość 104 m. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi miał jednak odrobinę lepsze warunki niż Wellinger i sędziowie odliczyli mu za to sporo punktów. Ale ta próba sił pokazała, że nie przeżywający w Pjongczangu lekki kryzys formy Richard Freitag, a właśnie Wellinger może być w sobotę najpoważniejszym konkurentem Polaków w walce o olimpijskie złoto na normalnej skoczni.
Liczba mnoga ma tu uzasadnienie, bowiem w kwalifikacjach znakomicie spisał się także Dawid Kubacki. On zajął trzecie miejsce, ale skoczył dalej od Wellingera i Srocha, bo uzyskał odległość 104,5 m. Niestety, miał trochę problemów przy lądowaniu i sędziowie odjęli mu za to mnóstwo punktów, lecz jeśli w sobotę nie popełni tego błędu, może sprawić nam wszystkim gigantyczną niespodziankę. Dzielnie spisali sie także dwaj nasi pozostali zawodnicy. Trener Stefan Horngacher z piątki kadrowiczów już w Piongczangu odstawił do rezerwy Piotra Żyłę, który we wtorkowej sesji treningowej wypadł najsłabiej. Wyniki Stefana Huli (100,5 m i 9. miejsce) oraz Macieja Kota (99 m i 11. miejsce) w kwalifikacjach potwierdziły zasadność dokonanego przez selekcjonera wyboru.
Cały kwartet naszych skoczków potwierdził zatem wysoką formę i z optymizmem możemy czekać na sobotni konkurs indywidualny, a także na poniedziałkowe zmagania w rywalizacji drużyn. Nie można jednak lekceważyć rywali, zwłaszcza Niemców. Biało-czerwoni w pierwszej dziesiątce kwalifikacji zajęli trzy lokaty, a nasi zachodni sąsiedzi do Top 10 wprowadzili całą czwórkę zgłoszonych zawodników. Wellinger był pierwszy, Freitag czwarty (102 m), Markus Eisenbichler szósty (102,5 m), a Karl Geiger siódmy (102 m). Trzy pozostałe miejsca w czołowej „10” zajęli Austriak Stefan Kraft (102 m i 5. miejsce), Norweg Andre Daniel Tande (100 m i 8. miejsce) oraz czający się do skoku na kolejne trofeum czterokrotny złoty medalista olimpijski Szwajcar Simon Ammann (102 m i 10. lokata).
Można zatem chyba zakładać, że właśnie ci zawodnicy w sobotę stoczą walkę o medale, cho nie można przekreślać szans zawodników z dalszych miejsc. Warunki pogodowe w Pjongczangu są zmienne i mogą wpłynąć na przebieg rywalizacji.
Powody do zadowolenia mieli też Koreańczycy, bo do konkursu awansował ich zawodnik Seou Choi, który skoczył 89 metrów i zajął 39. miejsce.

Poprzedni

My, naród (wybrany)

Następny

Dobra półka