23 listopada 2024
trybunna-logo

Triumf Igi Świątek w Adelajdzie

Iga Świątek w finale turnieju WTA w Adelajdzie pokonała rozstawioną z numerem 2 Szwajcarkę Belindę Bencić 6:2, 6:2 i wygrała pierwszą imprezę pod szyldem WTA. Dzięki zdobytym punktom 19-letni polska tenisistka w najnowszym notowaniu światowego rankingu awansuje na najwyższe w karierze 15. miejsce.

Świątek ubiegły rok zakończył z przytupem, wygrywając wielkoszlemowy turniej na ziemnych kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Tegoroczny sezon, który mimo pandemicznych ograniczeń zaczął się tradycyjnie na antypodach, 19-letnia tenisistka zaczęła występem w turnieju w Melbourne, jednym w kilku które naprędce zorganizowano w tzw. turniejowej bańce dla uczestników wielkoszlemowego Australian Open. Odpadła w nim jednak już w trzeciej rundzie po porażce 4:6, 2:6 z najwyżej obecnie sklasyfikowaną w światowym rankingu z rosyjskich tenisistek 21-letnią Jekatieriną Aleksandrową.
Ale już w wielkoszlemowym Australian Open Świątek zaprezentowała znacznie lepszą dyspozycję. Trzy pierwsze rywalki dosłownie zmiotła z kortu, pokonując po kolei Holenderkę Arantxę Rus 6:1, 6:3, Włoszke Camilę Giorgi 6:2, 6:4, a w trzeciej rundzie Francuzkę Fionę Ferro 6:4, 6:3. Polka miała jednak pecha, bo w 1/8 finału na jej drodze stanęła ówczesna wiceliderka rankingu WTA Simona Halep. Rumuńska tenisistka pałała na dodatek żądzą rewanżu za dotkliwą porażkę 1:6, 2:6, jaką Świątek zafundowała jej w turnieju French Open. W starciu z nastoletnią Polką na twardych kortach kompleksu tenisowego Melbourne Park Halep o zemście musiała jednak zapomnieć, bo przegrała pierwszego seta 3:6. Drugiego wygrała co prawda gładko 6:1, ale w trzecim szalę zwycięstwa przechyliła po wyrównanej walce w dwóch ostatnich gemach i wygrała seta 6:4. Świątek miała prawo czuć niedosyt po tej porażce, bo gdyby wygrała, w ćwierćfinale mogłaby się zmierzyć z legendą kobiecego tenisa Sereną Williams. W jakiś tam sposób ułatwiła jednak Amerykance życie, bo wymęczona trzysetowym pojedynkiem z Polką rumuńska tenisistka w ćwierćfinałowej potyczce z Williams nie miała już dość sił na podjęcie walki i przegrała 3:6, 3:6.
Po Australian Open Świątek została w Australii i zgłosiła się do startu w turnieju Adelaidzie, w których została rozstawiona z numerem 5. W pierwszej rundzie pokonała Amerykankę Madison Brengle 6:3, 6:4, w drugiej Australijkę Maddison Inglis 6:1, 6:3. W ćwierćfinale Polka spodziewała się pojedynku z rozstawioną w imprezie z numerem 1 Australijką Ashleigh Barty, liderką rankingu WTA, lecz w 1/8 finału faworytka gospodarzy i obrończyni tytułu w tym turnieju nieoczekiwanie odpadła po porażce z Amerykanką Danielle Collins 3:6, 4:6. Trudno stwierdzić jakim wynikiem zakończyłby się pojedynek Barty ze Świątek, ale dla Collin starce z Polką było szokującym doświadczeniem. Amerykańska tenisistka przegrała pierwszego seta 2:6, a gdy w drugim przegrywała już 0:3, poprosiła o przerwę medyczną, a następnie skreczowała.
Nasza tenisistka do półfinałowego pojedynku z 23-letnią Szwajcarką Jil Teichmann przystępowała więc niespecjalnie zmęczona, czego nie można powiedzieć o rywalce, która w 1/4 finału stoczyła zaciętą trzysetową potyczkę z Łotyszką Anastasją Sevastową, pokonując ją 6:4, 6:7(8), 7:5. Polka wygrała bez większego trudu 6:3, 6:2. W drugim półfinale inna szwajcarska zawodniczka, Belinda Bencić, musiał stoczyć ponad dwugodzinny bój z 17-letnią nadzieją amerykańskiego tenisa Cori Gauff. Wygrana 7:6(2), 6:7(4), 6:2 kosztowała sklasyfikowaną w rankingu WTA na 12. pozycji Bencić mnóstwo sił, ale to chyba nie do końca tłumaczy jej klęskę 2:6, 2:6 w trwającej tylko 68 minut finałowej potyczce z Igą Świątek.
Na trybunach głównego kortu w Adelajdzie mimo pandemicznej sytuacji zasiadło dużo kibiców, w tym spora grupa Polaków. „Uwielbiam grać w Australii. Kocham to miejsce. Dziękuję wszystkim za to, że możemy tutaj być. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Dziękuję też moim sponsorom”. A wywiad zakończyła po polsku słowami: „Kompletnie nie spodziewałam się że będzie tu tylu moich rodaków. Mimo że jestem na drugim końcu świata, czuję się jak u siebie”.
Zdobycie pierwszego turniejowego „skalpu” w cyklu WTA nie był jednak tego dnia jedynym sukcesem naszej tenisistki. Po finałowym zwycięstwie w pojedynku z Bencić ogłoszono, że polska tenisistka podpisała umowę sponsorską z chińską firmą Xiaomi, światowym potentatem w branży elektronicznej, specjalizującym się w projektowaniu, tworzeniu oraz sprzedaży smartfonów, aplikacji i elektroniki użytkowej. Xiaomi dołączyło do listy sponsorów Świątek, na której znajdują się Lexus, Asics, Rolex, PZU i Tecnifibre.

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Dwa trafienia Lewandowskiego w Bundeslidze

Zostaw komentarz