22 listopada 2024
trybunna-logo

Szykuje się rok wielkich piłkarskich transferów

Pierwszego dnia nowego roku otwarte zostało zimowe okno transferowe, ale w nim transakcyjne rekordy jeszcze nie padną. Ale kilku piłkarzy skorzysta z tzw. prawa Bosmana i będzie mogło podjąć negocjacje z innymi klubami. W tym gronie są Kylian Mbappe i Paul Pogba oraz Paulo Dybala, których kontrakty z obecnymi pracodawcami wygasają z końcem obecnego sezonu.

Mbappe, chociaż ma dopiero 23 lata, jest już drugim najdroższym piłkarzem w historii futbolu. Francuz w 2017 roku został wypożyczony z AS Monaco przez Paris Saint-Germain, a po roku paryski klub wykupił go za 180 mln euro. Droższy od niego jest tylko Brazylijczyk Neymar, za którego katarscy właściciele PSG zapłacili Barcelonie aż 222 mln euro. Do tego duetu latem ubiegłego roku dołączył Leo Messi, ale mimo to Mbappe nie chce przedłużyć wygasającej z końcem czerwca umowy z paryskim klubem. Niedawno w wypowiedzi udzielonej stacji CNN ogłosił, że tej zimy nie zmieni pracodawcy i wypełni kontrakt do końca, lecz szef Paris Saint-Germain Nasser Al-Khelaifi nie traci nadziei, że zdoła przekonać tego piłkarza do przedłużenia umowy. Ale chociaż oferuje mu podwyżkę zarobków do poziomu jaki mają w tym klubie Neymar i Messi, gwiazdor reprezentacji Francji wciąż tęsknie spogląda w kierunku Madrytu i stadionu Santiago Bernabeu. Prezes „Królewskich” Florentino Perez zabiega o transfer Mbappe już od trzech lat i był gotów zapłacić za niego więcej niż PSG zapłacił za Neymara, a od lipca tego roku może mieć francuskiego napastnika za darmo, a co za tym idzie, zaoferować mu iście królewską gażę.
Na transferową darmochę nie ma natomiast co liczyć klub, który latem zechce wykupić z Borussii Dortmund Erlinga Haalanda. 21-letni norweski napastnik jest obiektem westchnień wielu klubów i jeśli latem zmieni barwy, prawdopodobnie będzie najdroższym graczem w letnim oknie transferowym. Pytanie tylko, gdzie ostatecznie wyląduje. Hiszpańskie media są przekonane, że w Barcelonie, angielskie, że w Manchesterze City, a niemieckie, że albo zostanie w Dortmundzie, albo przejdzie do Bayernu Monachium na miejsce zwolnione przez Roberta Lewandowskiego. Co prawda szefowie bawarskiego potentata w publicznych wypowiedziach zapewniają, że ich priorytetem jest przedłużenie umowy z Polakiem, lecz mimo to wciąż pojawiają się uporczywe pogłoski, że „Lewy” latem zostanie włączony do wielkiego transferowego domina i jednak opuści Bayern za 60 mln euro.
W 2022 roku na transferowym rynku najbardziej aktywne będą te z wielkich klubów, którym ostatnio nie wiedzie się sportowo. Kadrową rewolucję szykuje na przykład Juventus Turyn, do którego latem może trafić zmęczony już Manchesterem United Francuz Paul Pogba. „On wciąż kocha Turyn i jest szansa, że tam wróci, ale to będzie zależeć też od tego, jakie plany ma Juve” – przyznał niedawno agent piłkarza Mino Raiola, ten sam, który prowadzi też interesy Haalanda. Z ekipą „Starej Damy” zamierza się natomiast rozstać Argentyńczyk o polskich korzeniach Paulo Dybala, niezadowolony z oferty przedłużenia kontraktu, bo Juventus zaproponował mu roczne zarobki na poziomie 9,5 mln euro.
A skoro o finansowych oczekiwaniach piłkarzy mowa, to te mimo pandemii nie słabną. Katalońskie media niedawno poinformowały, że francuski piłkarz FC Barcelona Ousmane Dembele przystał początkowo na ofertę przedłużenia umowy z „Dumą Katalonii”, lecz zażądał rocznej gaży w wysokości 30 mln euro. Zważywszy na fakt, że wykupiony w 2017 roku z Borussii Dortmund za 120 mln euro Dembele przez cztery i pół roku częściej leczył kontuzje niż grał w piłkę, jego żądania są delikatnie mówiąc bezczelne. Inna sprawa, że złożenie oferty przedłużenia umowy permanentnie kontuzjowanemu graczowi nie wystawia działaczom Barcelony najlepszego świadectwa.
W transferowych gierkach nie wszystko jest jednak takie oczywiste, na jakie wygląda w medialnych przekazach. Szefowie FC Barcelona chcą wzmocnić zespół na drugą część sezonu, ale nie mają zbyt wiele pieniędzy. Wspomnianemu Dembele kontrakt kończy się 30 czerwca tego roku i będzie mógł odejść za darmo, jeśli nie przedłuży umowy. Ponieważ najwyraźniej nie zamierza tego zrobić za mniej niż 30 milionów, prezes „Dumy Katalonii” Joan Laporta zaproponował Manchesterowi United wymianę tego piłkarza na innego francuskiego gracza, Anthony’ego Martiala, który występuje w ekipie „Czerwonych Diabłów” od 2015 roku. Transakcja jest korzystna dla angielskiego klubu, ponieważ Dembele powędrowałby na Old Trafford na zasadzie transferu definitywnego, natomiast Martial w drugą stronę na zasadzie wypożyczenia do końca obecnego sezonu. Oba kluby są ponoć na dobrej drodze do osiągnięcia porozumienia, ale na wymianę musi jeszcze zgodzić się Dembele, a to w przypadku tego kontrowersyjnego piłkarza nie jest takie pewne.

Poprzedni

Klęska Kamila Stocha w 70. Turnieju 4 Skoczni

Następny

Marciniak w kadrze sędziów na mundial