W polskich mediach od kilku dni panuje przekonanie, że nowym selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji zostanie Adam Nawałka. Ale im bardziej o tym trąbią, tym mniej informacji na ten temat wycieka z PZPN.
Polsat Sport podał, że prezes PZPN Cezary Kulesza zarządził blokadę informacyjną i zakazał pracownikom i działaczom związku udzielania jakichkolwiek informacji na temat wyboru selekcjonera kadry. Prawo do wypowiadania się w tej sprawie udzielił ponoć tylko sobie oraz sekretarzowi generalnemu związku Łukaszowi Wachowskiemu i Jakubowi Kwiatkowskiemu, który pełni role rzecznika prasowego reprezentacji. Inni będą mogli się wypowiadać wyłącznie za zgodą prezesa. Kulesza chce w ten sposób przerwać wyciek poufnych informacji. Jego gadatliwi podwładni wynieśli ostatnio „na miasto” informacje o zarobkach Paulo Sousy i członków jego szkoleniowego sztabu, puścili też w obieg plotkę o przebiegu finansowych negocjacji z Adamem Nawałką, którego media już okrzyczały nowym selekcjonerem biało-czerwonych.
Wedle niej Kulesza i Nawałka mieli się spotkać już kilkukrotnie, a pod koniec ubiegłego tygodnia ponoć dopięli ostatnie szczegóły kontraktu. Nawałka chciał zarabiać 200 tysięcy złotych miesięcznie netto, a prezes zgodził się na taką kwotę, tyle że brutto. To i tak mniej niż PZPN płacił Sousie (ponad 300 tysięcy złotych miesięcznie), problem w tym, że Nawałka odchodząc z kadry w 2018 roku po niepowodzeniu na mundialu w Rosji miał dużo niższą gażę, zaś przez ostatnie cztery lata praktycznie nie istniał w trenerskim zawodzie, nie licząc klęski poniesionej w Lechu Poznań. Pozycję przetargową miał więc kiepską.
Maciej Rybus w wywiadzie dla jednego z rosyjskich mediów przyznał, że zna już nazwisko nowego trenera polskiej kadry, ale nie może go zdradzić przed oficjalną prezentacją. Jeśli faktycznie Kulesza postawi na Nawałkę, to na powołanie do kadry raczej nie ma co liczyć Mateusz Klich, który pozwolił sobie na ironiczny komentarz w tej kwestii. A trener Nawałka takich zniewag nigdy wcześniej nie puszczał płazem. Będzie się więc działo, jak już dawno się nie działo…