Czterokrotny mistrz olimpijski w kolarstwie Brytyjczyk Bradley Wiggins na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk w Rio de Janeiro straszliwie podpadł swoim fanom.
Wiggins to czterokrotny mistrz olimpijski, najpierw w dyscyplinach torowych ( indywidualnie w 2004 i 2008 roku, w Pekinie również drużynowo), później w szosowej jeździe indywidualnej na czas (2012), przeszedł też do historii kolarstwa jako pierwszy brytyjski zwycięzca Tour de France (2012). Po tych sukcesach stał się jedną z największych gwiazd brytyjskiego sportu, a królowa Elżbieta w uznaniu jego zasług przyznała mu w 2013 roku tytuł szlachecki. Będący u szczytu powodzenia Wiggins w 2012 roku powołał do życia fundację, której celem miało być promowania sportu wśród młodzieży z ubogich rodzin. Na ten szczytny cel pozyskał z datek kibiców i sponsorów około 350 tysięcy funtów, ale jak wykazała kontrola na cele statutowe wydał ledwie 1/6 tej kwoty. Resztę pieniędzy pochłonęły koszty wystawnych imprez organizowanych przez fundację Wigginsa.
Kolarz może poprawić swój wizerunek jeśli w Rio zdobędzie piąty złoty medal, bo wtedy stanie się najbardziej utytułowanym sportowcem w Wielkiej Brytanii, fani pewnie mu wybaczą nieprawidłowości w jego fundacji. Co nie zmienia faktu, że nadużywając ich ofiarności i zaufania Wiggins zachował się jak ostatnia łajza, co nie przystoi nawet angielskiemu lordowi z nadania.