22 listopada 2024
trybunna-logo

Świątek zaszalała w Katarze

Iga Świątek wygrała turniej WTA 1000 w Dausze, pokonując w finale Estonkę Anett Kontaveit 6:2, 6:0. To czwarty turniejowy triumf 20-letniej polskiej tenisistki w głównym cyklu. Dzięki wygranej stolicy Kataru w najbliższym notowaniu światowego rankingu awansuje ponownie na czwarte miejsce.

W drodze do finału zawodów w Dosze Świątek pokonała Szwajcarkę Viktoriję Golubic 6:2, 3:6, 6:2, następnie Rosjankę Darię Kasatkinę 6:3, 6:0, wiceliderkę światowej listy Białorusinkę Arynę Sabalenkę 6:2, 6:3, a w półfinale po raz pierwszy w karierze zwyciężyła w pojedynku z Greczynką Marią Sakkari (6:4, 6:3). Jej finałowa rywalka natomiast uporała się kolejno z Chorwatką Aną Konjuh (6:2, 6:3), Belgijką Elise Mertens (6:3, 0:6, 6:2), Tunezyjką Ons Jabbeur (6:4, 6:1) i triumfatorką rozegranego w ubiegłym tygodniu w Dubaju turnieju WTA 500 Łotyszką Jeleną Ostapenko (6:1, 6:4). Świątek i Kontaveit wcześniej pojedynkowały się czterokrotnie i bilans ich potyczek był remisowy 2:2 – Estonka zwyciężyła w Cincinnati (2019) i Australian Open (2020), zaś Polka triumfowała w ubiegłorocznych turniejach Wielkiego Szlema – French Open i US Open. W ich ostatniej potyczce na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku nasza tenisistka wygrała 6:3, 4:6, 6:3. Przed finałowym meczem w stolicy Kataru obu zawodniczkom dawano po 50 procent szans na zwycięstwo, chociaż Estonka przed starciem z Polką miała na koncie serię dziewięciu wygranych pojedynków z rzędu. Dla tej 26-letniej tenisistki był to już 15 turniejowy finał w głównym cyklu, ale wygrała z nich tylko sześć. Do światowej czołówki przebiła się dopiero w ubiegłym roku, awansując w rankingu z 30. na szóste miejsce.
W sobotnim starciu w Dosze Kontaveit dotrzymywała kroku Świątek jednie do stanu 2:2 w gemach, bo potem Polka uspokoiła nerwy i zaczęła grać wręcz fenomenalnie. Wygrała 10 gemów z rzędu i cały mecz 6:2, 6:0. Na odniesienie czwartego w karierze finałowego zwycięstwa potrzebowała ledwie 66 minut. W finale turnieju WTA 20-letnia warszawianka zagrała po raz czwarty w karierze, a pierwszy w tym sezonie. W poprzednim roku triumfowała w Adelajdzie i Rzymie, a trzy lata temu przegrała w finale imprezy w Lugano. W Dosze grała w finale imprezy rangi WTA 1000 po drugi (wygrany przez nią turniej w stolicy Włoch też miał rangę WTA 1000), ale po raz pierwszy na kortach twardych. Ale jej największym sukcesem w karierze wciąż pozostaje zwycięstwo w wielkoszlemowym French Open z 2020 roku.
Warto też podkreślić, że w Dosze Świątek w półfinale pokonała Marię Sakkari, z którą przegrała wszystkie trzy wcześniej stoczone pojedynki. Greczynka zwyciężała z nią bez straty seta, ale widać trener Tomasz Wiktorowski znalazł na nią sposób, który jego podopieczna skutecznie wcieliła w życie na korcie. Polka zagrała rewelacyjnie i pokonała Sakkari w dwóch setach. Jak bardzo jej na tym zależało, pokazała po meczu, gdy popłakała się z rozpierających ją emocji.
Wcześniej podobne emocje miotały nią po zwycięstwie nad Sabalenką. Z Greczynką i Białorusinką przegrała w ubiegłorocznym listopadowym WTA Finals w Guadalajarze, a z Sakkari ponadto w ubiegłym sezonie przegrał również w French Open i turnieju w Ostrawie. A skoro już rewanżowała się rywalkom za wcześniejsze porażki, fani Świątek ostrzyli sobie apetyty na jej finałowy mecz z Jeleną Ostapenko, z którą również jeszcze nie wygrała, zaś po raz ostatni Łotyszka sprawiła jej lanie w poprzednim tygodniu w Dubaju. Niestety, z odegraniem się Ostapence Świątek musi poczekać do następnej okazji, bo łotewska tenisistka dość nieoczekiwanie w półfinale przegrała w dwóch setach z Kontaveit.
Dzięki wygranej w Dosze nasza najlepsza obecnie tenisistka awansuje w najnowszym notowaniu rankingu WTA na czwarte miejsce, czyli wróci na pozycję, którą zajmowała na zakończenie poprzedniego sezonu. Za zwycięstwo otrzymała premię w wysokości 380 tys. USD (około 1,5 mln zł). Pokonana przez nią Kontaveit zarobiła 224 tys. USD. Świątek jest pierwsza polską tenisistką, która triumfowała w stolicy Kataru (Agnieszka Radwańska pięciokrotnie dochodziła tu do półfinału). Podczas ceremonii wręczenia nagród Polka w zwyczajowym przemówieniu podziękowała fanom za doping (wśród nich była też trenująca w Katarze młociarka Anita Włodarczyk), ale odniosła się też do rosyjskiej napaści na Ukrainę. „Chcę okazać wsparcie wszystkim cierpiącym na Ukrainie. Mam nadzieję, że to się szybko skończy. To jest dla mnie bardzo emocjonalne. Nawet nie wyobrażam sobie, że coś takiego dzieje się w sąsiednim kraju” – powiedziała Iga Świątek.

Poprzedni

Nie będzie barażowego meczu z Rosją

Następny

W Lahti tylko Żyła trzymał formę