Na tydzień przed rozpoczęciem igrzysk w Rio de Janeiro forma Agnieszki Radwańskiej jest wielką niewiadomą. Najlepsza polska tenisistka sprawdza ją w Montrealu, uczestnicząc w mocno obsadzonym turnieju Rogers Cup.
Radwańska po wielkoszlemowym Wimbledonie zrobiła sobie kolejną przerwę w startach. Z powodu urazu prawej dłoni zrezygnowała ze startu w Stanford i spędzała czas w Warszawie. „Zrobiłam sobie kilka dni wolnego, ale w domu trenowałam i przygotowywałam się do występu w Rio de Janeiro oraz cyklu US Open Series” – zapewniała nasza najlepsza tenisistka przed swoją pierwszą potyczką w Rogers Cup. Jej rywalką w II rundzie (w pierwszej Polka miała wolny los) była Rumunka Monika Niculescu, z którą Radwańska grała po raz piąty w karierze. Z czterech poprzednich pojedynków krakowianka trzy rozstrzygnęła na swoja korzyść, lepsza okazała się też w Montrealu, pokonując rywalkę po 98 minutach walki 6:3, 7:5. Kolejną przeciwniczką najlepszej polskiej tenisistki była Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa, rozstawiona w turnieju z numerem 16. Ich mecz zakończył się w czwartek po zamknięciu wydania.
Radwańska, która triumfowała Montrealu w 2014 roku, jest w tym roku turniejową „dwójką”, bo z powodu kontuzji ramienia z Rogers Cup wycofała się liderka rankingu WTA Amerykanka Serena Williams, po której „jedynkę” przejęła reprezentująca Niemcy Anqelique Kerber. Wycofała się też rozstawiona z numerem 3 Hiszpanka Garbine Muguruza.
A skoro o rankingu WTA mowa, to nasza najlepsza tenisistka w najnowszym notowaniu utrzymała czwartą pozycję, ale awansowała w klasyfikacji najlepszych tenisistek sezonu (Road to Singapore), bo w poniedziałek wykreślono z listy Białorusinkę Wiktorię Azarenkę, która zaszła w ciążę i na ten czas zawiesiła karierę. Numerem jeden kobiecego tenisa już od ponad trzech lat pozostaje Serena Williams, ko której druga w zestawieniu Kerber traci jednak już tylko 1800 punktów. Trzecia na liście jest Muguruza, czwarta Radwańska, a pierwszą piątkę zamyka Rumunka Simona Halep. Na szóste miejsce wskoczyła finalistka turnieju w Stanfordzie Venus Williams, która o kolejne punkty postanowiła zawalczyć też w Montrealu. 36-letnia Amerykanka awansowała do III rundy gromiąc Czeszkę Barborę Strycovą 6:3, 6:0.
W hierarchii polskich tenisistek nastąpiła zmiana. Drugą rakietą pozostaje 86. w rankingu Magda Linette, która przebiła się w Rogers Cup przez eliminacje, ale w I rundzie trafiła na Czeszkę Petrę Kvitovą i przegrała z nią gładko w dwóch setach. Trzecią rakietą w Polsce jest obecnie 198. na światowej liście Paula Kania, a na czwartą pozycję spadła Urszula Radwańska, która nie obroniła wszystkich punktów za zeszłoroczny finał w Stambule i po odjęciu różnicy osunęła się w dół aż o 72 lokaty i jest obecnie dopiero 228. w rankingu.