23 listopada 2024
trybunna-logo

Smalcerz uczy Norwegów podnosić ciężary

W Polsce Zygmunt Smalcerz nie miał zajęcia, w Norwegii przyjęto go z radością

Reprezentacja Norwegii w podnoszeniu ciężarów ma nowego trenera. Został nim 78-letni Zygmunt Smalcerz, mistrz olimpijski z Monachium (1972) i trzykrotny mistrz świata.

Smalcerz zalicza się do największych legend polskiego sportu, a w podnoszeniu ciężarów jest postacią wręcz kultową. W latach 1994-1996 i 2005-2009 był trenerem polskiej kadry sztangistów, w 2002 roku wpisano go do Galerii Sław Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów. Gdy PZPC nie przedłużył z nim kontraktu na trenera reprezentacji, w 2010 roku przyjął ofertę amerykańskiej federacji podnoszenia ciężarów i prowadził kadrę tego kraju przez dziewięć lat. Na pomysł zatrudnienia go w Norwegii wpadł prezes tamtejszej federacji, Stian Grimseth, który jako zawodnik 14 razy zdobywał mistrzostwo kraju, ale na arenie międzynarodowej nawet nie mógł marzyć o sportowych dokonaniach Smalcerza. „Dla nas to wielki honor mieć takiego mistrza u siebie” – stwierdził Grimseth w wypowiedziach dla mediów.
Szef norweskiej federacji podkreśla, że polski szkoleniowiec od razu został zaakceptowany przez norweskich kadrowiczów. „Nie należy sugerować się jego wiekiem, bo to nie jest nobliwy starszy pan, lecz znakomicie wytrenowany weteran, który większość ćwiczeń wykonuje lepiej i szybciej niż jego podopieczni. On wręcz tryska entuzjazmem i życiową energią. Takiego trenera właśnie potrzebowaliśmy” – przyznał Grimseth na łamach dziennika „Aftenposten”.
W Norwegii Smalcerz zamieszkał w liczącym niespełna trzy tysiące mieszkańców miasteczku Naustdal, w którym działa klub Tambarskjelvar IF. Jego prezesem także jest Stian Grimstad, dlatego to tutaj najczęściej zbiera się na zgrupowania norweska kadra. Choć informacja o zatrudnieniu dwukrotnego olimpijczyka z Polski oficjalnie została podana dopiero w miniony wtorek, to polski trener zdążył już wcześniej odbyć po cichu cztery zgrupowania z kadrowiczami. Teraz z powodu ograniczeń wprowadzonych na czas epidemii koronowirusa prowadzi z zawodnikami zajęcia indywidualne. „Odwiedzając ich na indywidualne sesje zwiedziłem już prawie pół Norwegii” – pochwalił się Smalcerz w jednej z wypowiedzi dla norweskich mediów.
W innej jednak dał swoim nowym pracodawcom trochę do myślenia: „Norwegia posiada wiele obiektów sportowych na bardzo wysokim poziomie, ale akurat hale do uprawiania podnoszenia ciężarów standardem przypominają mi sale treningowe w Polsce, ale z lat 50. i 60. ubiegłego wieku ” – stwierdził polski szkoleniowiec. I dodał: „Norwescy sztangiści mają ogromne braki w technice. W pierwszych dniach byłem zszokowany ich niskim poziomem wyszkolenia, to nie jest jednak dla mnie problem. Przeciwnie, cieszę się, że czeka mnie tak wiele pracy” – podsumował mistrz olimpijski, trzykrotny mistrz globu i czterokrotny Europy.

Poprzedni

Bzik teatralny

Następny

Nie zaczepiaj mistrza

Zostaw komentarz