30 listopada 2024
trybunna-logo

Sezon Polaków i Krafta

W niedzielę odbyła się tylko jedna seria skoków w kończącym sezon konkursie indywidualnym. Wygrał ją Austriak Stefan Krat i przypieczętował swój triumf w Pucharze Świata, natomiast Polacy wygrali rywalizację drużynową.

Niedzielny finałowy konkurs Pucharu Świata był historyczny dla polskich skoków. Nasi reprezentanci przypieczętowali w nim triumf w Pucharze Narodów, a do tego po raz pierwszy w historii aż pięciu naszych zawodników wystąpiło w ostatnich zawodach sezonu. Tradycyjnie główną rywalizację poprzedziła seria próbna. W niej najlepszy okazał się Stefan Kraft (232 metry). Austriak dał sygnał Kamilowi Stochowi, ze w konkursie głównym będzie walczył o zwycięstwo, a nie tylko o utrzymanie punktowej przewagi.

Wszystko zostało pozamiatane

Reprezentant Polski nie miał chyba co do tego żadnych złudzeń, zresztą już po piątkowych konkursie, w którym Kraft powiększył nad nim przewagę do 86 punktów, przyznał z rezygnacja w głosie, że w wyścigu po Kryształową Kulę „wszystko jest już pozamiatane”. Po pierwszej serii ostatnie wątpliwości zostały rozwiane. Kraft nie dał rywalom szans i skacząc z ósmej belki startowej poszybował na odległość 250 metrów i drugiego Andreasa Wellingera wyprzedzał o 8,1 punktu. Stoch, który jako jedyny mógł jeszcze odebrać mu Kryształową Kulę, uzyskał z tej samej belki co Kraft tylko 222,5 metra, co dawało mu piąte miejsce. Polak nie miał większych szans na nawiązanie równorzędnej walki z Austriakiem i Niemcem, ale mógł jeszcze powalczyć o najniższy stopień podium. Do trzeciego Japończyka Noriakiego Kasai Stoch tracił 7,1 punktu.
Po pierwszej serii nie było już także wątpliwości co do triumfu Polaków w Pucharze Narodów. Stoch zajmował lokatę w czołowej dziesiątce, Żyła, Kot i Kubacki byli sklasyfikowani na miejscach odpowiednio 11., 14. i 15., a w trzeciej dziesiątce mieliśmy jeszcze Jana Ziobro (28). Łączne wyniki uzyskane przez piątkę naszych skoczków rozwiały ostatnie wątpliwości, bo oznaczały, że Kryształowa Kula dla zwycięzców w rywalizacji drużynowej trafi w ręce biało-czerwonych. Tak na marginesie, wygrana reprezentacji Polski w Pucharze Narodów był de facto przesądzona już po sobotnich zawodach drużynowych, w których nasi zawodnicy zajęli trzecia pozycję. Do przypieczętowania zwycięstwa wystarczało im 15 punktów, które zdobyliby zajmując ostatnie pięć miejsc w finałowej „30” zawodników.

Godna pochwały regularność

Drugą serię finałową odwołano jednak z powodu silnego wiatru, co było decyzją nieco kuriozalną, ale ostateczną i nie podlegającą weryfikacji. A zatem z kronikarskiego obowiązku podajmy, że niedzielne zawody wygrał Stefan Kraft przed Andreasem Wellingerem i Noriakim Kasai. Piąty był Stoch. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sezonu 2016-2017 sklasyfikowano 73 zawodników: 11 Austriaków, po ośmiu Polaków, Norwegów, Niemców i Słoweńców, sześciu Japończyków, sześciu Czechów, czterech Rosjan, po trzech Szwajcarów, Finów oraz Włochów, dwóch Amerykanów, a także Estończyka, Francuza i Kanadyjczyka. W każdym z 26 indywidualnych konkursów obecnego sezonu wzięło udział jedenastu skoczków: Stoch, Daniel Tande, Andreas Wellinger, Maciej Kot, Manuel Fettner, Piotr Żyła, Andreas Stjernen, Vincent Descombes Sevoie, Karl Geiger, Noriaki Kasai oraz Dawid Kubacki. W czołowej trzydziestce wszystkich tych zawodów znalazło się tylko czterech zawodników: Stoch, Kot, Fettner oraz Żyła, ale jedynie Kot za każdym razem plasował się w najlepszej dwudziestce. To godna uznania regularność.
Pod względem zarobków kolejność jest niemal taka sama jak w sportowej rywalizacji. Na czele listy krezusów jest Kraft, który zarobił 188,5 tys. franków szwajcarskich, tuż za nim jest Stoch z dorobkiem 187,4 tys. franków. Na czwartej pozycji uplasował się Kot (132,5), Żyła jest 9. (98,1 tys. franków), a Kubacki 14. (69,5).

Za rok igrzyska, będzie trudniej

„To był wspaniały sezon. Taki, który mógł się nam tylko wyśnić. Zdobycie Pucharu Narodów spełnia chyba wszystkie oczekiwania. Po Turnieju Czterech Skoczni, gdzie Kamil wygrał, a Piotrek był drugi, myślałem, że nic nie będzie już w stanie bardziej mnie wzruszyć. Ale Lahti, gdzie drużyna wygrała, a Piotrek Żyła zdobył brązowy medal, to też było coś niesamowitego. Kolejny sezon będzie bardzo trudny, bo mamy rok olimpijski, ale będziemy jeszcze więcej pracować, żeby było jeszcze lepiej – podsumował dyrektor sportowy PZN Adam Małysz. Jego wkład w sukces naszej ekipy jest trudny do przecenienia. Podobnie jak austriackiego trenera biało-czerwonych Stefana Horngachera.

Czołówka Pucharu Świata:

1. Stefan Kraft, 1665 pkt
2. Kamil Stoch, 1524 pkt
3. Daniel Andre Tande, 1201
4. Andreas Wellinger, 1161
5. Maciej Kot, 985
6. Domen Prevc, 963
7. Michael Hayboeck, 814
8. Markus Eisenbichler, 807
9. Peter Prevc, 716
10. Manuel Fettner, 703

11. Piotr Żyła, 634
19. Dawid Kubacki, 345
31. Jan Ziobro, 122
32. Stefan Hula, 110
62. Aleksander Zniszczoł, 9
65. Klemens Murańka, 4

Czołówka Pucharu Narodów:

1. Polska, 5833 pkt
2. Austria, 5586 pkt
3. Niemcy, 5513 pkt
4. Norwegia, 4415 pkt
5. Słowenia, 3713

Poprzedni

Przyszłość Europy

Następny

Podatkowy wyścig po współczucie