22 listopada 2024
trybunna-logo

Rusza nowy sezon PlusLigi

W piątek sezon zaczęła siatkarska PlusLiga

W piątek 12 października rozpocznie rywalizację siatkarska PlusLiga. Mistrzowskiego tytułu po raz dziewiąty w historii bronić będzie PGE Skra Bełchatów, a jej najgroźniejszymi konkurentami będą ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia, Jastrzębski Węgiel i Stocznia Szczecin.

 

W porównaniu z poprzedni sezonem PlusLiga zmniejszyła się o dwa zespoły, odrobinę zmieniono też system rozgrywek. Ponownie szansę walki o medale będzie miało sześć najwyżej sklasyfikowanych po fazie zasadniczej ekip, z czego dwie najlepsze awansują od razu do półfinału, a pozostałe cztery będą walczyły w parach o pozostałe dwa miejsca. W tej części play off rywalizacja toczyć się będzie do dwóch wygranych, ale po każdym ze spotkań nastąpi zmiana gospodarza. Te same zasady będą obowiązywać w półfinałach oraz w rywalizacji o piątą lokatę. Przywrócono natomiast zasadę, że w strefie medalowej trzeba będzie wygrać trzy mecze, również ze zmianą gospodarza po każdym ze spotkań. W tym sezonie nie przewidziano bezpośredniego spadku z ligi, ale zespoły z dwóch ostatnich miejsc będą musiały po fazie zasadniczej zmierzyć się ze sobą do dwóch wygranych meczów, zaś pokonanego w tym starciu czeka dodatkowo baraż o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej z mistrzem pierwszej ligi.

Kto jest w tym sezonie najpoważniejszym kandydatem do wygrania PlusLigi? Można chyba powiedzieć, że ci sami co ostatnio plus nowa siła ze Szczecina. W obozie broniącej tytułu PGE Skry Bełchatów latem doszło do kilku roszad, a których najważniejsze były odejście serbskiego środkowego Srecko Lisinaca oraz przyjmującego Bartosza Bednorza, ale w miejsce pierwszego z wymienionych bełchatowianie pozyskali z Indykpolu AZS Olsztyn brylującego w drużynie mistrzów świata Jakuba Kochanowskiego, a lukę po Bednorzu zapełnił z powodzeniem inny ze złotych medalistów z Turynu Artur Szalpuk. Ten znakomity 23-letni siatkarz wrócił do Skry po rocznym pobycie w Treflu Gdańsk.

Kilku innych graczy z mistrzowskiej ekipy Vitala Heynena również zmieniło klubowe barwy. Do Zaksy Kędzierzyn-Koźle z Asseco Resovii Rzeszów przeniósł się przyjmujący Aleksander Śliwka. Wicemistrzowie Polski ściągnęli do siebie także występującego dotychczas w Cuprum Lubin atakującego Łukasza Kaczmarka, który latem grał w kadrze w Lidze Narodów, ale na mistrzostwa świata się nie załapał. Po roku gry w Turcji wrócił do PlusLigi nasz reprezentacyjny atakujący Dawid Konarski, który związał się z ekipą Jastrzębskiego Węgla. Będzie w niej grał z również pozyskaną latem dwójką przyjmujących – Niemcem Christianem Frommem i Francuzem Julienem Lyneelem. Do Asseco Resovii z kolei po sześciu latach przerwy wrócił przyjmujący Mateusz Mika, a wraz z nim z Gdańska przeniósł się reprezentacyjny atakujący Damian Schulz. Mika nie jest jedynym wracającym po latach zawodnikiem w rzeszowskiej drużynie. Ponownie bronić jej barw będzie brazylijski rozgrywający z francuskim paszportem Rafael Redwitz, który grał w Asseco Resovii już w sezonie 2009/2010. Rafał Buszek, który ostatnio występował w ZAKSIE, związał się zaś z tym klubem po raz… czwarty. Drużyna z Rzeszowa po dwóch słabszych sezonach chce znów liczyć w walce o medale i w tym celu pozyskała jeszcze kilku obcokrajowców, m.in. Amerykanów Kawikę Shojiego i Davida Smitha, a także australijskiego libero Luke’a Perry’ego.

Kwartetowi faworytów szyki pomiesza zapewne solidnie wzmocniona latem Stocznia Szczecin, która na koniec poprzedniego sezonu zajęła 12. miejsce. Włodarze klubu po zakończeniu rozgrywek co rusz chwalili się nazwiskami kolejnych uznanych na rynku siatkarz. Hitem było pozyskanie Bartosza Kurka oraz znakomitego Bułgara Mateja Kazijskiego. Kontrakty podpisali też rozgrywający Łukasz Żygadło, inny Bułgar Nikołaj Penczew oraz belgijski środkowy Simon van de Voorde.
Nowy sezon zainaugurują dwa piątkowe mecze – Cerrad Czarni Radom podejmą Jastrzębski Węgiel, a ONICO Warszawa zagra u siebie z Cuprum Lubin.

 

Poprzedni

Na miłość boską bądź miła

Następny

Potwierdzili wejście Mackiewicza i Revol na Nanga Parbat

Zostaw komentarz