Po wykluczeniu przez UEFA rosyjskich drużyn, działacze rosyjskiej federacji piłkarskiej (RFU) szukają wyjścia z tej sytuacji. Ponieważ nie są pewni korzystnego dla nich werdyktu CAS, debatują też nad innymi rozwiązaniami. Jedną z rozpatrywanych przez nich opcji jest wedle doniesień portalu match.tv przeniesienie RFU z UEFA do Azjatyckiej Konfederacji Futbolu (ACF).
Nie jest to rzecz nie do załatwienia, zwłaszcza przy życzliwości prezydenta FIFA Gianni Infantino. Według rosyjskich mediów sportowych przeprowadzenie operacji zmiany przynależności organizacyjnej potrwałoby dwa lata, ale w tym czasie rosyjskie klubu, a także drużyna narodowa, może być i tak utrzymywana poza nawiasem europejskiej piłkarskiej społeczności. Ale przyjęcie w poczet Azjatyckiej Konfederacji Futbolu byłoby dla rosyjskich klubów i reprezentacji szansą na powrót do międzynarodowej rywalizacji. W przeszłości miały już miejsce podobne roszady – w 1974 roku z azjatyckiej federacji do UEFA przeniósł się Izrael, zaś w 2002 roku tą samą drogą podążył Kazachstan. A skoro możliwe były przenosiny z Azji do Europy, to powinny być możliwe także w drugą stronę.
Rosjanie chętnie jednak przytaczają przypadek Izraela, bo jest on adekwatny do ich obecnej sytuacji. W 1974 roku piłkarska federacja tego kraju została na wniosek Kuwejtu wyrzucony z azjatyckiej federacji ze względów politycznych: 17 krajów poparło wniosek, 13 było przeciw, a sześć wstrzymało się od głosu. Pomocną dłoń Izraelczykom podała wówczas Europa przyjmując ich w szeregi Unii Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA). W rywalizacji na Starym Kontynencie reprezentacja Izraela przystąpiła po raz pierwszy w eliminacjach MŚ 1982.
Na ewentualne dołączenie Rosjan do ACF zgodę musi wyrazić nie tylko członkowie azjatyckiej federacji, ale w pierwszej kolejności władze FIFA. To jednak powinno być formalnością, bo przecież większa część liczącego 17,5 mln km2 terytorium Rosji leży na kontynencie azjatyckim. Dla rosyjskiego futbolu będzie to nawet naturalny zwrot, bo w nadchodzących latach i tak ten kraj będzie się ekonomicznie orientował na azjatyckie rynki. „Mamy stadiony w Jekaterynburgu i Samarze, ale Moskwa i Petersburg też są odpowiednie na mecze z Iranem, Syrią, Arabią Saudyjską czy Kazachstanem” – twierdzą media w Rosji.