16 listopada 2024
trybunna-logo

Rodzi się nowa gwiazda w polskiej bramce

Polski bramkarz FC Kopenhaga Kamil Grabara w rozegranym w minioną niedzielę meczu z Midtjylland (1:0) po raz siódmy z rzędu zachował czyste konto, ustanawiając tym samym nowy rekord duńskiej ekstraklasy.

Grabara zapisał się na trwałe w historii duńskiej Superligi. Polski golkiper w spotkaniu na szczycie duńskiej ligi zaliczył siódmy z rzędu (a czternasty w sezonie) występ bez straconego gola, co daje mu 704 minuty gry z czystym kontem. Po raz ostatni 23-letni bramkarz wpuścił gola w ligowym meczu 28 listopada ub. roku w spotkaniu z Aalborgiem, wygrany przez zespół FC Kopenhaga 3:1. Od tamtej pory nie dał się pokonać, dzięki czemu w miniony weekend pobił przeszło dwudziestoletni rekord duńskiej ekstraklasy należący do Jana Hoffmana. Co jednak równie ważne, Polak swoją bezbłędną grą pomógł swojej drużynie wygrać mecz na szczycie z wiceliderem tabeli Midtjylland i zwiększyć nad nim przewagę do sześciu punktów, co jest znaczącym krokiem do zdobycia mistrzostwa kraju.
Polski bramkarz trafił do duńskiej ligi już w poprzednim sezonie, wypożyczony przez FC Liverpool do Aarhus. Błysnął już w barwach tego zespołu zaliczając dziewięć występów z czystym kontem, a ponadto został uznany za najlepszego bramkarza tego sezonu Superligi. To przekonało działaczy FC Kopenhaga do zatrudnienia młodego Polaka i dzisiaj tej decyzji z pewnością nie żałują, bo Grabara spisuje się u nich jeszcze lepiej, czego najlepszym dowodem jest 14 meczów bez straconego gola i ten świeżo ustanowiony rekord siedmiu występów z rzędu z czystym kontem. Dobrą grę młodego golkipera zauważył też selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz, pamiętający go z czasów gdy był trenerem naszej kadry młodzieżowej, powołując go na marcowe mecze reprezentacji ze Szkocją i Szwecją. W nich Grabara wprawdzie nie zagrał, ale zapewne dostanie taką szansę w meczach Ligi Narodów. Niewykluczone też, że Grabara znajdzie się w kadrze na mistrzostwa świata w Katarze.
W hierarchii bramkarzy kadry Grabara dzisiaj jest za Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Skorupskim, ale zważywszy na fakt, że Bartłomiej Drągowski ostatnio w Fiorentinie jest tylko rezerwowym, ma prawo liczyć na pozycję trzeciego golkipera. I zapewne się o nią upomni, bo jest pewny siebie. Nie przebił się w ekipie Liverpoolu, ale w tym klubie trener Juergen Klopp ma w bramce uważanego za najlepszego na świecie Brazylijczyka Alissona Beckera. Grabara nie chciał czekać w rezerwach na swoją szansę i wymusił wypożyczenie, bo wolał grać, nawet w Championship lub jak teraz w lidze duńskiej. Po dobrym sezonie w AGF Aarhus został przez FC Kopenhaga wykupiony za 3,5 mln euro. Wygląda na to, że Grabara nie żywi już głębokich uczuć do „The Reds” i nie ma zamiaru do nich wracać. Ale w duńskiej lidze z taką formą też raczej długo nie zostanie.

Poprzedni

Świątek ma łatwiej niż miała Radwańska?

Następny

PGE Ekstraliga: Mistrz już jest na czele