29 listopada 2024
trybunna-logo

Robak lubi karne

W ekstraklasie zaczęła się runda rewanżowa. Po 16 kolejkach liderem jest Lechia, przed Jagiellonią i Bruk-Betem Termalicą, ale tuż za tym tercetem są już odrodzone po zapaści zespoły Legii i Lecha. Wątpliwe, by dało się je teraz zatrzymać.

Dla przewodzącego w ekstraklasie tercetu najgroźniejsza jest jednak Legia, dlatego w Gdańsku, Białymstoku i Niecieczy po cichu liczono, że rosnących z każdym wygranym meczem w siłę legionistów ponownie sponiewiera w Lidze Mistrzów Borussia Dortmund (mecz tych drużyn zakończył się po zamknięciu wydania). Tak naprawdę jednak w interesie Lechii, Jagiellonii i Bruk-Betu (ale też Lecha i Pogoni) jest to, żeby Legia nie zakończyła swojej przygody w europejskich pucharach już na początku grudnia. Warszawski zespół nie rywalizuje już w Pucharze Polski, więc jeśli nie zakwalifikuje się do Ligi Europy, trener Jacek Magiera w tym sezonie wszystkie siły będzie mógł rzucić do walki o obronę mistrzowskiego tytułu. A mecz z Jagiellonią pokazał, że Legia ma potencjał dla innych ekip naszej ekstraklasy wręcz zabójczy.
Coraz lepiej też pod wodzą trenera Nenada Bjelicy spisuje się zespół „Kolejorza”. W wygranym 3:0 meczu ze Śląskiem Wrocław dwa kolejne trafienia w tym sezonie zaliczył przeżywający renesans strzeleckiej formy Marcin Robak. Napastnik Lecha ma już na koncie dziesięć bramek i jest samodzielnym liderem w klasyfikacji snajperów ekstraklasy. Co ciekawe, połowę z tych goli strzelił w ostatnich czterech meczach, z czego aż cztery z nich uzyskał z rzutów karnych. Ale to nie jedyny dowód na to, że lechicie fortuna sprzyja. Otóż w owych czterech ostatnich spotkaniach Lecha w ekstraklasie (z Legią 1:2, Wisłą Płock 2:0, Ruchem Chorzów 5:0 i Śląskiem 3:0) Robak wchodził na boisko po przerwie, zazwyczaj około 60. minuty meczu i jakoś tak się składało, że wtedy sędziowie odgwizdywali lechitom „jedenastki”, które Robak zamieniał na gole. Ot, taki zbieg okoliczności.
A trzeba wiedzieć, że rzut karny dla Lecha, o ile na boisku przebywa Marcin Robak, to pewny gol dla poznańskiej drużyny, bo król strzelców ekstraklasy z sezonu 2013-2014 (zdobył tytuł jako zawodnik Pogoni Szczecin) w zasadzie z jedenastu metrów nie chybia. Po raz ostatni spudłował z tej odległości jako gracz Piasta Gliwice w meczu z Jagiellonią w pod koniec marca 2013 roku. Potem skutecznie wykonał 14 rzutów karnych z rzędu. Pięć z nich, jak już zostało wcześniej wspomniane, w tym sezonie.
Czy Robak sięgnie po drugą w karierze koron króla strzelców ekstraklasy? Niewykluczone, bo jest w czołówce snajperów jedynym napastnikiem. Drugi w zestawieniu Konstantin Vassiljev z Jagiellonii (8 goli) i trzeci Miroslav Covilo z Cracovii (7 trafień) to pomocnicy. Ale do końca rozgrywek jeszcze wiele meczów.

Poprzedni

Andy Murray na tronie ATP

Następny

Wartość Teodorczyka wciąż rośnie