29 listopada 2024
trybunna-logo

Radwańska zbiera siły na Singapur

Nasza najlepsza tenisistka po awansie do ćwierćfinału turnieju WTA w chińskim Tjanjin (pula nagród 427 tys. dolarów) niespodziewanie wycofała się z rywalizacji.

Agnieszka Radwańska przed rokiem wygrała turniej w Tianjin i dzięki zdobytym tam punktom rankingowym „rzutem na taśmę” zapewniła sobie awans do turnieju mistrzyń w Singapurze. W tym sezonie także zgłosiła się do rywalizacji w tej imprezie, ale przyjechała do tego portowego miasta chyba bardziej z sentymentu i podjętych zobowiązań, bo start w tegorocznym turnieju mistrzyń zagwarantowała sobie już tydzień wcześniej w Pekinie. Została rozstawiona z numerem 1 i w drodze do ćwierćfinału zmiotła wręcz z kortu dwie znaczniej niżej klasyfikowane na światowej liście rywalki – najpierw Niemkę Tatianę Marię (WTA 109) 6:1, 6:2, a następnie Rosjankę Jewgenię Rodinę (WTA 103) 6:1, 6:1.
W ćwierćfinale przeciwniczką Radwańskiej miała być reprezentantka gospodarzy Shuai Peng, która dopiero wraca do wysokiej formy po wyleczeniu poważnej kontuzji pleców. W starciu ze znakomicie ostatnio dysponowaną Polką pewnie byłaby bez szans, ale do chińskiej tenisistki uśmiechnęło się szczęście, bo jej znacznie wyżej notowana w światowym rankingu rywalka nieoczekiwanie zrezygnowała z dalszej rywalizacji w Tianjin. Dla Radwańskiej ważniejszą rangę ma teraz rozpoczynający się 23 października w Singapurze turniej mistrzyń, w którym także będzie bronić wywalczonego przed rokiem tytułu, ale tam ma do obrony znacznie więcej punktów rankingowych niż w Tianjin, gdzie stawką było 280 pkt za zwycięstwo.
Radwańska podała, że w pojedynku z Rodiną nadwyrężyła mięsień uda i zrezygnowała z dalszej gry nie chcąc ryzykować pogłębienia urazu. Ma teraz dziesięć dni na wypoczynek i spokojny trening przed startem w Singapurze.

Poprzedni

Odszedł „inż. Karwowski”

Następny

Reżyser wyobraźni