18 listopada 2024
trybunna-logo

Przegrali z PSG i sędziami

Szczypiorniści PGE Vive Kielce przegrali z Paris Saint-Germain HB 28:34 w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Do porażki kielczan przyczynili się głównie sędziowie z Czarnogóry. Prezes i właściciel zespołu mistrzów Polski Bertus Servaas złożył protest do władz Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF).

W ćwierćfinałowym starciu PGE Vive z Paris Saint-Germain HB faworytem byli paryżanie, ale kibice polskiej drużyny liczyli na dobry wynik. Pierwsze minuty były dosyć wyrównane, ale po dziesięciu minutach paryżanie przy ewidentnym wsparciu sędziujących mecz arbitrów z Czarnogóry, Ivana Pavicevicia i Milosa Roznatovicia, dosłownie wbili kielecki zespół w parkiet. Po 18 minutach francuska drużyna prowadziła 14:6, a na przerwę schodziła przy wyniku 22:10. „Sędziowie zniszczyli grę naszej drużyny kilkoma kontrowersyjnymi decyzjami i według mnie zrobili to specjalnie. Dostaliśmy nawet taki cynk przed meczem. Rozmawiałem na ten temat z prezydentem EHF, a on mnie zapewnił, że uważnie się temu przyjrzy. To teraz zobaczymy, co zrobi” – grzmiał po meczu wściekły jak nigdy Servaas.
Gdy trochę ochłonął, stwierdził: „Nawet przy takim sędziowaniu, nie możemy tak grać. Pozwoliliśmy robić rywalom to, co chcieli. Ale na takie sędziowskie popisy mojej zgody nie ma. Sport powinien być czysty. T, co się zdarzyło, nie ma nic wspólnego z piłką ręczną” – ocenił szef kieleckiego klubu.
W drugiej połowie szczypiorniści PGE Vive zaczęli grać znacznie lepiej, a to za sprawą fenomenalnej postawy bramkarza Sławomira Szmala. Kielczanie zaczęli odrabiać straty i w pewnym momencie tracili już tylko pięć bramek. Ale wtedy znowu dali o sobie znać sędziowie z Czarnogóry, którzy kilkoma dziwacznymi decyzjami, m.in. czerwoną kartką dla Mateusza Kusa, wybili zespół trenera Tałanta Dujszebajewa z rytmu, co rutynowana ekipa Paris Saint-Germain natychmiast wykorzystała i ponownie przejęła kontrolę nad meczem. Gracze PGE Vive spuścili z tonu i ostatecznie przegrali 28:34, co przed rewanżem w Paryżu (28 kwietnia) nie stawia ich jest w dobrej sytuacji, chociaż prezes Servaas mimo wszystko jeszcze wierzy w awans. „Nasi zawodnicy to twardzi ludzie, nigdy się nie poddają. Podobnie jak oni, tak i ja jestem przekonany, że w rewanżu dadzą z siebie wszystko. Nieraz pokazywali, że mają dusze wojowników. Nigdy w nich nie zwątpię” – zapewnia sternik kieleckiego klubu.

PGE VIVE Kielce – Paris Saint-Germain 28:34 (10:22)
PGE VIVE: Sławomir Szmal, Filip Ivić – Michał Jurecki 4, Alex Dujshebaev 7, Mateusz Kus, Julen Aginagalde, Karol Bielecki 3, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Sztrlek, Blaz Janc 2, Mariusz Jurkiewicz 1, Urosz Zorman 3, Marko Mamić 3, Dean Bombac 3, Darko Djukić.
PSG: Thierry Omeyer, Rodrigo Corrales – Uwe Gensheimer 4, Henrik Mollgard, Luka Stepancić, Adama Keita, Sander Sagosen 2, Benoit Kounkoud 4, Nedim Remili 4, Luc Abalo 5, Luka Karabatić 1, Mikkel Hansen 5, Daniel Narcisse, Jesper Nielsen 4, Nikola Karabatic 5, Dylan Nahi.
Kary: VIVE – 8 min. PSG – 8 min. Czerwona kartka: Mateusz Kus (PGE VIVE) – 47. min. Sędziowie: Ivan Pavicević i Milos Roznatović (Czarnogóra).
Widzów: 4 000.

Poprzedni

Podwędzili trofeum

Następny

Lech nadal liderem

Zostaw komentarz