16 listopada 2024
trybunna-logo

Prokuratura i CBA buszują w PZPN

Decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie nakładająca na „Gazetę Polską Codziennie” zakaz pisania przez rok o prezesie PZPN Zbigniewie Bońku wywołała oburzenie w kręgach rządzącej prawicy. Głos w tej sprawie, rzecz jasna krytyczny zabrał nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński. Minęło kilka dni i do siedziby piłkarskiego związku zawitali funkcjonariusze CBA.

Pierwszym kamyczkiem, który poruszył lawinę zdarzeń, była decyzja Prokuratury Regionalnej w Warszawie o przystąpieniu do dwóch postępowań sądowych o ochronę dóbr osobistych z powództwa Zbigniewa Bońka przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Nisztorowi i „Gazecie Polskiej”. W oficjalnym komunikacie napisano: „Na polecenie Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego Prokuratura Regionalna w Warszawie na podstawie art. 7 Kpc przystąpiła do dwóch postępowań sądowych o ochronę dóbr osobistych prowadzonych przed Sądem Okręgowym w Warszawie z powództwa Zbigniewa Bońka przeciwko dziennikarzowi Piotrowi Nisztorowi oraz Forum SA – wydawcy Gazety Polskiej Codziennie”.
Dla przypomnienia: Boniek wytoczył powództwo w związku z publikacjami Piotra Nisztora, które odnosiły się do przeszłości powoda i jego powiązaniach, jak również do działalności kierowanego przez niego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że „Gazeta Polska Codziennie” przez rok nie może pisać o prezesie PZPN artykułów, w których zawarte będą zarzuty i twierdzenia dotyczące: powiązania (w przeszłości lub obecnie) z władzami komunistycznej Polski, Służbą Bezpieczeństwa; pełnienia w PZPN roli gwaranta i rzecznika systemu komunistycznego; sprawowania funkcji prezesa PZPN w sposób nieetyczny, naruszający prawo i nietransparentny; popełnienia przestępstwa karnoskarbowego poprzez nieujawnienie przed urzędem skarbowym 1,1 mln euro dochodu i nieodprowadzenie podatku od tej kwoty. Prokuratura uznała, że sąd wydał decyzję kontrowersyjną „z uwagi na ograniczenie – pod groźbą sankcji finansowych – konstytucyjnej wolności słowa, która jest wartością nadrzędną, jak również naruszenie prawa obywateli do informacji”. Dlatego swój udział w tych postępowaniach uzasadniła „koniecznością zagwarantowania ochrony praworządności i interesu społecznego”.
W miniony czwartek w warszawskiej siedzibie PZPN przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. 7 oraz w siedzibach 16 wojewódzkich Związków Piłki Nożnej pojawili się funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Formalnie wkroczyli na polecenie Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie w związku ze sprawą tzw. afery melioracyjnej, w której głównym podejrzanym jest Stanisław Gawłowski, były sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej. Jednym z wątków afery melioracyjnej są nieprawidłowości finansowych w działalności Fundacji All Sports Promotion, działającej w imieniu AZS Koszalin S.A. W tej sprawie zatrzymano już 7 osób, które usłyszały zarzuty tzw. prania brudnych pieniędzy.
„To są przeszukania związane z jednym z wątków postępowania, które zostało wyłączone z tzw. afery melioracyjnej. W momencie, kiedy skierowaliśmy akt oskarżenia przeciwko Stanisławowi Gawłowskiemu i innych, prokuratura wskazywała, że niektóre wątki są wyłączone i nadal są prowadzone. Jednym z nich jest wątek dotyczący nieprawidłowości finansowych działalności fundacji All Sports Promotion. Przeszukania, które zostały dokonane przez funkcjonariuszy CBA mają związek właśnie z tym wątkiem” – poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Bońka akurat w czwartek nie było w siedzibie PZPN, bo dzień wcześniej wrócił do Rzymu, a żaden z jego najbliższych współpracowników nie odważył się wypowiedzieć w tej sprawie. Musiał to zdalnie ze stolicy Włoch uczynić dopiero prezes, który w wypowiedziach dla mediów powiedział: „Nie mamy nic do ukrycia. Jesteśmy transparentni. Jeśli CBA bada jakąś sprawę i chce coś sprawdzić, to jesteśmy pierwsi do współpracy i jesteśmy do dyspozycji służb. Przygotowaliśmy wszystkie dokumenty, o które nas poproszono, żeby pomóc tę sprawę wyjaśnić. Z tego, co mi przekazano, chodzi m.in. o organizację przez jeden z wojewódzkich związków jakiegoś turnieju plażowego” – zapewnił Boniek.
Chyba jednak nie do końca jest tak, jak twierdzi prezes PZPN, bo agenci CBA w czwartek wkroczyli nie tylko do biur piłkarskiej centrali i jej regionalnych agend, lecz również do siedziby firmy Mikrotel, kierowanej przez brata Zbigniewa Bońka. Przypadek?

Poprzedni

48 godzin sport

Następny

Najbardziej niezwykła drużyna w Polsce

Zostaw komentarz