24 listopada 2024
trybunna-logo

Prezes PZKol nie wytrzymał presji

Siła złego na jednego… Pod presją ministra sportu prezes PZKol Dariusz Banaszek zrezygnował z funkcji, którą sprawował od grudnia 2016 roku.

Dymisji Banaszka i całego zarządu kolarskiego związku minister sportu Witold Bańka zażądał po ujawnieniu afery obyczajowej. Na apel szefa resortu odpowiedzieli wszyscy członkowie zarządu, oprócz Banaszka, który 22 grudniu ubiegłego roku podczas nadzwyczajnego zjazdu delegatów nieoczekiwanie uzyskał ich pełne poparcie i pozostał na stanowisku prezesa. W skład nowego zarządu weszło ośmiu nowych działaczy, ale wszyscy z rekomendacji Banaszka: Janusz Pożak, Andrzej Domin, Katarzyna Dzięcioł-Białowieżec, Zbigniew Klęk, Przemysław Bednarek, Andrzej Chmurzewski, Artur Szarycz i Robert Radosz.
Ta decyzja nie zmieniła na lepsze relacji z resortem sportu, który w porozumieniu z najważniejszymi sponsorami PZKol znalazł szybko sposób na finansowanie polskiego kolarstwa z pominięciem związkowych struktur. Minister Bańka w minionym tygodniu ogłosił, że na potrzeby kolarskich klubów i reprezentacji jego resort przeznaczy w tym roku 2o mln złotych, ale te pieniądze będą przekazywane bezpośrednio do klubów i kolarzy reprezentacji Polski. Następnego dnia po tym oświadczeniu Banaszek podał się do dymisji. Działacze PZKol chcą teraz spośród członków zarządu wyłonić nowego prezesa, ale zanim to zrobią, najpierw chcą uzyskać pewność, że zostanie on zaakceptowany przez ministra sportu. Bez tego znajdujący się w katastrofalnej sytuacji finansowej PZKol nie ma szans na wyjście z kryzysu. Jego konta zostały zajęte przez komornika, a Prokuratura Rejonowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie szkody majątkowej wstępnie oszacowanej na kwotę ponad miliona złotych. Związek w tym śledztwie ma status pokrzywdzonego.

Poprzedni

Stoch ma wsparcie

Następny

Nowe myślenie