16 listopada 2024
trybunna-logo

Porażki faworytek w Indian Wells

W tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Indian Wells zawodniczki o uznanych nazwiskach nie mają łatwo. Po dwóch rundach z rywalizacji odpadły już m.in. najwyżej rozstawiona w imprezie Białorusinka Aryna Sabalenka, a także Tunezyjka Ons Jabeur, Łotyszka Jelena Ostapenko, Ukrainka Elina Switolina czy Amerykanka Sofia Kenin.

Z występu w turnieju Indian Wells (pula nagród 8,5 mln USD) zrezygnowała liderka rankingu WTA Australijka Ashleigh Barty, a tuż przed rozpoczęciem rywalizacji z powodu kontuzji wycofała się numer 2 światowej listy Czeszka Barbora Krejcikova. W tej sytuacji najwyżej rozstawiona została trzecia w rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka, a Iga Świątek rozpoczęła zmagania jako turniejowa „dwójka”. Polka w pierwszej rundzie miała wolny los i do gry przystąpiła od drugiego poziomu zawodów. Jej pierwszą rywalką była dużo niżej sklasyfikowana 25-letnia Ukrainka Anhelina Kalinina (WTA 50). Nieoczekiwanie nasza wielkoszlemowa mistrzyni przegrała pierwszego seta 5:7, lecz w dwóch kolejnych partiach ukraińska zawodniczka zdołała ugrać tylko jednego gema i ostatecznie przegrała mecz 7:5, 0:6, 1:6. Nie był to dla Świątek łatwy występ. Przyjechała do Kalifornii opromieniona triumfem w turnieju w katarskiej Dosze i w USA chciała podtrzymać dobrą passę. Ale w pierwszej odsłonie spotkania z Kalininą warszawiance dużo zagrań się nie udawało. Było widać, że ma problem z dobrą oceną sytuacji i utrzymaniem rytmu gry. Popełniała więcej błędów niż zazwyczaj. Przestrzeliwała uderzenia, które zazwyczaj przynoszą jej pewne punkty. Dużo krótszych piłek, które kończy normalnie z zamkniętymi oczami, trafiało w siatkę lub wychodziło na aut. Po przegraniu seta Świątek zniknęła na kilka minut w szatni, a po powrocie wyszła na kort skoncentrowana i bojowo nastawiona. Zdobyła dziesięć gemów z rzędu, na chwilę odpuściła Ukraińce w drugim secie przy prowadzeniu 5:0, lecz nie dała jej odzyskać inicjatywy i wygrywając kolejnego gema zakończyła mecz zwycięsko. Stawka spotkania nie przeszkodziła obu zawodniczkom zamanifestować ubiorami i gestami sprzeciw przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę. Świątek grała z niebiesko-żółtą wstążką, a po meczu oklaskiwała opuszczającą kort rywalkę. W trzeciej rundzie Polka w niedzielę wieczorem zmierzyła się z 19-letnią Dunką Clarą Tauson, która w II rundzie wyeliminowała sensacyjną pogromczynię Sofii Kenin Brazylijkę Beatriz Haddad Maię, pokonując ją 6:4, 6:3. Polsko-duński pojedynek odbył się w niedzielę w nocy (zakończył się po zamknięciu wydania).
Dwie inne polskie tenisistki, Magda Linette i Magdalena Fręch, wcześniej pożegnały się z turniejem. Linette w I rundzie przegrała z Australijką Astrą Sharmą 1:6, 6:7(1), natomiast Fręch nie sprostała Czeszce Markecie Vondrousovej (33. WTA). Łodzianka weszła do głównej drabinki jako „szczęśliwa przegrana” i w I rundzie pokonała Egipcjankę Mayar Sherif. W ten sposób wyrównała swój wynik w Indian Wells z ubiegłego sezonu, a ponadto wygrała 300. mecz w zawodowej karierze. Fręch miała szansę na pierwszy w karierze awans do III rundy turnieju rangi WTA 1000, ale Vondrousova, finalistką wielkoszlemowego French Open w 2019 roku i srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio, okazała się zbyt mocną przeciwniczką. Polka przegrała z nią 1:6, 3:6.
Ale z Indian Wells odpadło kilka mocniejszych od Polek zawodniczek. Największą sensacją była porażka najwyżej rozstawionej w turnieju Białorusinki Aryny Sabalenki, która odpadła w drugiej rundzie po porażce z Włoszką Jasmine Paolini 6:2, 3:6, 3:6. Z imprezą pożegnały się trzy inne zawodniczki z czołowej dziesiątki rankingu — Czeszka Karolina Pliskova (WTA 8), Hiszpanka Garbine Muguruza (WTA 9) i Tunezyjka Ons Jabeur (WTA 10), ale w ich ślady poszło też kilka utytułowanych tenisistek, jak Japonka Naomi Osaka, Amerykanka Sofia Kenin, Łotyszka Jelena Ostapenko (wyeliminowała ją podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego Amerykanka Shelby Rogers), Ukrainka Elina Switolina, Szwajcarka Belinda Bencic i Amerykanka Jessica Pegula.
W niedzielę (również po zamknięciu wydania) rywalizację w męskiej części turnieju w Indian Wells rozpoczął nasz najlepszy obecnie tenisista Hubert Hurkacz. Wrocławianina wcześniej na rozgrzewkę zagrał z Łukaszem Kubotem w debla, ale bez powodzenia, bo Polacy przegrali już w pierwszej rundzie z duetem Tim Puetz (Niemcy) – Michael Venus (Nowa Zelandia) 2:6, 2:6. Hurkacz w turnieju singla został rozstawiony z numerem 11. i dzięki temu w I rundzie miał wolny los. Jego pierwszym przeciwnikiem był Oscar Otte z Niemiec. W niedzielę w grze pojedynczej wystąpił też Kamil Majchrzak, którego rywalem w II rundzie był rozstawiony z numerem 20. Amerykanin Taylor Fritz.

Poprzedni

Wypadek drogowy drużyny Miedzi

Następny

Lewy idzie po Złotą Piłkę