29 listopada 2024
trybunna-logo

Popis Lewandowskiego

Nasza reprezentacja w meczu z Danią była bliska powtórki z wrześniowej potyczki z Kazachstanem. Na Stadionie Narodowym biało-czerwoni po hat-tricku Roberta Lewandowskiego prowadzili już 3:0, ale po karygodnych błędach w obronie dali sobie wbić dwa gole i z trudem uniknęli kolejnego remisu.

Po meczu selekcjoner reprezentacji Danii Age Hareide w kilku słowach wyjaśnił przyczynę porażki swojego zespołu: „Prawd jest, że fatalnie zagraliśmy w pierwszej połowie i dobrze w drugiej, ale gdybym miał krótko podsumować to spotkanie, to powiem tylko tyle, że różnicę między Polską a Danią stanowi Robert Lewandowski”. Trudno nie zgodzić się z opinią szkoleniowca duńskiej drużyny.

Nie wyciągnęli wniosków

Kapitan biało-czerwonych był niekwestionowanym ojcem zwycięstwa naszej reprezentacji. W swoich pomeczowych wypowiedziach z trudem skrywał rozczarowanie postawą kolegów.„Chyba zbyt się cofnęliśmy i chyba za bardzo chcieliśmy bronić tego wyniku. Uważam, że czasem powinniśmy częściej stosować pressing i atakować. Wtedy nam jest łatwiej. Dobrze, że straciliśmy tylko dwie bramki i udało nam się zwyciężyć. Po Kazachstanie powinniśmy być bardziej czujni. To, że prowadzimy 2:0 lub nawet 3:0 jeszcze nic nie oznacza. W piłce nic nie jest pewne do ostatniego gwizdka arbitra. Mam nadzieję, że wszyscy wyciągniemy z tego wnioski i teraz pójdziemy za ciosem” – powiedział Lewandowski.
Gwiazdor Bayernu Monachium w sobotni wieczór powiększył swój strzelecki dorobek w reprezentacji do 39 trafień i dogonił w liczbie goli legendarnego Ernesta Pohla. Na liście najskuteczniejszych snajperów wyprzedzają go już tylko nie mniej legendarni Włodzimierz Lubański (48 bramek), Grzegorz Lato (45) i Kazimierz Deyna (41). Jeśli „Lewemu” nie przydarzy się w najbliższych latach jaka dłuższa przerwa w reprezentacyjnych występach, zapewne jeszcze przed trzydziestką pobije on nie tylko strzelecki rekord Lubańskiego, ale także rekord Michała Żewłakowa w liczbie występów w narodowych barwach. Pod tym względem a czynnych kadrowiczów najpoważniejszym rywalem „Lewego” jest Jakub Błaszczykowski, ale pomocnik VfL Wolfsburg będzie miał coraz większe problemy z utrzymaniem miejsca w podstawowej jedenastce biało-czerwonych.

Dziwne decyzje Nawałki

Selekcjoner biało-czerwonych przed meczem z Duńczykami największy ból głowy miał z zestawieniem formacji obronnej, konkretnie z obsadą lewej flanki i wyborem partnera dla Kamila Glika na środku obrony pod nieobecność kontuzjowanego Michała Pazdana. Wystawienie będącego w znakomitej formie Łukasza Piszczka na prawej obronie nie podlegało dyskusji, podobnie jak obecność Artura Jędrzejczyka na lewej stronie defensywy w miejsce Macieja Rybusa, przez którego błędy nasz zespół stracił oba gole w spotkaniu z Kazachstanem. Zaskoczeniem było natomiast wystawienie na środku obrony Thiago Cionka, który w klubowej jedenastce Palermo ostatnio grywał na prawej flance. W ten sposób selekcjoner po raz kolejny posłał na boisko formację obronną złożoną w połowie z zawodników nie grających na co dzień na wyznaczonych im w reprezentacji pozycjach, ale jeszcze na domiar złego grających ze sobą w takim ustawieniu po raz pierwszy. Nic dziwnego, że biało-czerwoni stracili te dwa gole. Jeśli już coś tu dziwi, to chyba to, że tylko dwa.
Dzień po meczu z Danią zgrupowanie reprezentacji opuścił Michał Pazdan, więc we wtorkowym spotkaniu z Armenią trener Nawałka zapewne wystawi do gry ten sam kwartet co z Danią, ale nie można też wykluczyć kolejnego eksperymentu, na przykład z Igorem Lewczukiem na środku obrony. Nie wiadomo tylko czy za Cionka, czy za słabiutkiego w sobotę Glika.

Pech Arkadiusza Milika

W potyczce z Danią nasza reprezentacja doznała poważnego osłabienia. Arkadiusz Milik nie pojawił się na boisku już w drugiej połowie i wygląda na to, że nie pojawi się już na nim do końca roku. Napastnik Napoli uszkodził więzadła krzyżowe przednie i prawdopodobnie czeka go operacja, a potem wielomiesięczna rehabilitacja. Dla Adama Nawałki to poważny problem, przede wszystkim taktyczny. Oby tylko Ormianie się w tym nie połapali.

Polska – Dania 3:2 (2:0)
Gole: Robert Lewandowski (20, 36 karny i 47) – Kamil Glik (49 samobójcza), Yussuf Poulsen (69).
Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Thiago Cionek, Artur Jędrzejczyk – Jakub Błaszczykowski (89. Sławomir Peszko), Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Arkadiusz Milik (46. Karol Linetty), Kamil Grosicki (74. Maciej Rybus) – Robert Lewandowski.
Dania: Kasper Schmeichel – Simon Kjaer, Andreas Christensen, Jannik Vestergaard (82. Thomas Delaney) – Peter Ankersen, William Kvist, Pierre Hoejbjerg, Christian Eriksen, Riza Durmisi – Viktor Fischer (75. Pione Sisto), Nicolai Joergensen (46. Yussuf Poulsen).
Żółte kartki: Thiago Cionek – Schmeichel, Eriksen. Sędziował: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów: 56 811.

Grupa E
1. kolejka
Dania – Armenia 1:0
Kazachstan – Polska 2:2
Rumunia – Czarnogóra 1:0
2. kolejka
Polska – Dania 3:2
Armenia – Rumunia 0:5
Czarnogóra – Kazachstan 5:0

Przechwytywanie

Poprzedni

Kalita walczy o medyczną marihuanę

Następny

Telewizja pokazała