16 listopada 2024
trybunna-logo

Polityka w warcabach

Podczas trwającego od 23 kwietnia w Warszawie meczu o mistrzostwo świata kobiet w warcabach stupolowych wielka polityka wmieszała się do pojedynku Polki Natalii Sadowskiej z Rosjanką Tamarą Tansykkużyną.

Do spornej sytuacji doszło we wtorek. W trakcie meczu pojawił się jeden z organizatorów i odkleił plakietkę z nazwiskiem rosyjskiej zawodniczki oraz zabrał miniaturową flagę ustawioną przy jej stanowisku. Prezes Polskiego Związku Warcabów Damian Reszka tłumaczył, że taka była „potrzeba chwili”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że dokonano tego po interwencji szefa Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Witolda Bańki, który ponoć przypomniał działaczom Światowej Federacja Warcabowej o decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS), który utrzymał w mocy wykluczenie Rosji na dwa lata z wszelkich zawodów sportowych rangi mistrzostw światach oraz z igrzysk olimpijskich. Rosjanom zakazano używania nazwy, flagi i hymnu państwowego podczas letnich igrzysk w Tokio i zimowych w Pekinie. Decyzja ta obowiązuje we wszystkich imprezach sportowych.
Ta sprawa wzbudziła wiele emocji w Rosji. Portal Sport24.ru nazywa ten moment „dziwnym” i zwraca uwagę na to, że podczas poprzednich dni zawodów obecność rosyjskiej flagi nie budziła żadnych kontrowersji. „To bardzo niefortunny incydent, ale z tego, co wiem, prezes federacji już przeprosił, więc możemy uznać sprawę za zamkniętą” – powiedział Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla. „Zabranie flagi w trakcie meczu było dla mnie kompletnym zaskoczeniem! Główny sędzia odmówił zrobienia tego podczas meczu, ale organizatorzy zostali do tego zmuszeni. Tak mi wyjaśnili tę sytuację” – krótko skomentował incydent sama Tamara Tansykkużyna.
Natomiast jej rywalka, Natalia Sadowska, w geście solidarności sama zdjęła ze stolika polską flagę i kompletnie rozbroiła tym nabzdyczonych już nie na żarty Rosjan. „Polka zdjęła swoją flagę, obie zawodniczki grają teraz bez nich na stole, myślę, że incydent można uznać za załatwiony” – stwierdził prezes rosyjskiej federacji warcabowej Anatolij Nitkin.

Poprzedni

Wymiana trenerów po bawarsku

Następny

Pula nagród turnieju w Madrycie obcięta, ale grać trzeba

Zostaw komentarz