16 listopada 2024
trybunna-logo

Podwójny finał Huberta Hurkacza

Citi Open 2018 Round of 64

Hubert Hurkacz zaszalał w turnieju ATP 250 Moselle Open w Metz. Polak, rozstawiony w imprezie z numerem 1, w drodze do finału pokonał m.in. słynnego brytyjskiego gracza Andy’ego Murray’a, a w półfinale Niemca Petera Gojowczyka, zaś w finale zwyciężył Hiszpana Pablo Carreno Bustę, brązowego medalistę igrzysk w Tokio w grze pojedynczej. A na deser wraz z Janem Zielińskim wygrał jeszcze finał debla.

Miesiąc temu Hubert Hurkacz (ATP 13) i Andy Murray (ATP 113) spotkali się ze sobą w II rundzie zawodów ATP Masters 1000 w Cincinnati. Na amerykańskich twardych kortach polski tenisista okazał się lepszy od brytyjskiej gwiazdy i zwyciężył 7:6(4), 6:3. W miniony piątek 24-letni Hurkacz i 31-letni Murray zmierzyli się ponownie, tym razem w hali, ale wynik konfrontacji był taki sam – wrocławianin ponownie wygrał 7:6(4), 6:3. O losach pierwszego seta musiał przesądzić tie break, w którym nasz tenisista postarał się o dwa przełamania. Pozwoliło mu to zbudować bezpieczną przewagę i wyjść na 6-2. Były lider rankingu ATP rozpoczął spóźnioną pogoń i obronił dwa setbole, lecz przy trzecim był już bezradny, bo piłka, która po zagraniu Hurkacza uderzyła z taśmę siatki, zmyliła brytyjskiego gracza.
W drugiej partii Murray, trzykrotny mistrz turniejów Wielkiego Szlema, chyba stracił wiarę, że tego dnia będzie w stanie pokonać grającego na wysokim poziomie polskiego tenisistę. Hurkacz był bezbłędny przy swoim podaniu i czekał cierpliwie na okazje do przełamania rywala. Doczekał się jej w czwartym gemie, w którym wypracował dwa break pointy. Przy pierwszym Brytyjczyk posłał asa, ale przy drugim wrocławianin minął go bekhendem po linii. Od tego momentu nasz tenisista kontrolował sytuację na korcie. W dziewiątym gemie wykorzystał trzeciego meczbola i zwyciężył po 110 minutach walki.
Półfinałowy rywal okazał się dla Hurkacza nie mniej wymagający, chociaż podobnie jak Murray w rankingu znajduje się poza czołową setką. Niemiecki tenisista Peter Gojowczyk (ATP 101) w 2017 roku wygrał turniej w Metz jako zawodnik z kwalifikacji i w tym roku także musiał przebijać się do głównej drabinki przez eliminacje. Najwyraźniej jednak nawierzchnia kortów w Metz mu odpowiada, skoro zdołał dotrzeć do 1/2 finału. Hurkacz nie dał jednak niemieckiemu tenisiście szans na powtórkę wyczynu sprzed czterech lat i zakończył półfinałowy pojedynek z nim w dwóch setach 6:4, 7:6(4).
Tym samym wrocławianin zapewnił sobie dużo pracy w niedzielę, bo oprócz awansu do finału singla, awansował też wraz z Janem Zielińskim do finału debla. Nasi tenisiści po drodze nie stracili nawet seta, chociaż w półfinale zmierzyli się z rozstawionymi w Metz w grze podwójnej z numerem 1 Henrim Kontinenem i Benem McLachlanem 6:4, 6:4. Dzięki temu Hurkacz powalczy o drugi deblowy tytuł w głównym cyklu. Z pierwszego cieszył się w zeszłym roku w Paryżu, gdy wspólnie z Felixem Augero-Aliassime triumfował w imprezie rangi ATP Masters 1000. Dla Zielińskiego będzie to także drugi występ finale gry podwójnej. W lipcu tego roku wraz z Szymonem Walkowem dotarł tak wysoko w turnieju na kortach ziemnych w szwajcarskim Gstaad.
Dla Hurkacza priorytetem był rzecz jasna pojedynek singlowy z Pablo Carreno Bustą. Z Hiszpanem wrocławianin wcześniej potykał się dwukrotnie i oba pojedynki przegrał. Pierwszy w challengerze w Szczecinie, a po raz drugi w tym sezonie, w rozegranym w połowie sierpnia prestiżowym turnieju ATP rangi Masters 1000 w Cincinnati. Hiszpan ponownie okazał się lepszy, ale w Metz Hurkacz chciał sprawdzić czy to prawda, co mówi popularne powiedzonko, że „do trzech razy sztuka”.
Pablo Carreno Busta w 1/2 finału poradził sobie w dwóch setach z Gaelem Monfilsem, choć walka była dość wyrównana. Największym dotychczasowym osiągnięciem Hiszpana jest brązowy medal olimpijski, który niedawno wywalczył w Tokio. W meczu o trzecie miejsce pokonał samego Novaka Djokovicia. 30-letni hiszpański tenisista w tym sezonie prezentuje wysoką formę, a jego najlepszym wynikiem w singlu jest półfinał US Open. W starciu z Hurkaczem nie miał jednak wiele do powiedzenia.

Wrocławianin wygrał finałowe starcie 7:6(2), 6:3, a po regulaminowej przerwie wyszedł ponownie na kort z Janem Zielińskim, by zagrać też o zwycięstwo w grze podwójnej. Polska para okazała się lepsza od Monakijczyka Hugona Nysa i Francuza Arthura Rinderknecha, triumfując 7:5, 6:3. To drugi triumf Hurkacza w grze podwójnej w karierze. Poprzedni również przypadł na Francję, a dokładnie Paryż, i również halę, a było to w listopadzie poprzedniego roku. Tylko wtedy partnerem wrocławianina był Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.
Dzięki triumfowi wrocławianin awansuje na 12. miejsce w światowym rankingu i na 8. pozycję w klasyfikacji ATP Race, która wyłoni uczestników kończącego sezon turnieju ATP Finals.

Poprzedni

Świat dyskutuje, jak radzić sobie z globalnymi problemami – Wietnam przedstawia swe propozycje.

Następny

Biba, czyli biały mazurek

Zostaw komentarz