16 listopada 2024
trybunna-logo

PKO Ekstraklasa: Ostatnia odsłona bitwy o kasę

Kończący się sezon naszej piłkarskiej ekstraklasy od 7. kolejki był rozgrywany bez udziału publiczności. Mimo to z praw mediowych zarządzająca rozgrywkami spółka Ekstraklasa SA uzyskała ze sprzedaży praw medialnych przychód w wysokości 250 milionów złotych, a z umów sponsorskich kolejne 35 milionów złotych.

Najwięcej z tej góry pieniędzy dostaną trzy czołowe zespoły – mistrz Legia Warszawa zgarnie 32 mln zł, wicemistrz Raków Częstochowa prawie 30 milionów, zaś trzecia Pogoń Szczecin 26 milionów złotych. Kolejność na szczycie ligowej tabeli jest już znana i w ostatniej, 30. serii spotkań nic się w niej nie zmieni. Do obsadzenia pozostaje czwarta lokata, które też zapewnia ogromne pieniądze. Szanse na jej zajęcie wciąż ma jeszcze pięć drużyn – Piast Gliwice, Lechia Gdańsk, Śląsk Wrocław, Zagłębie Lubin i Warta Poznań. Najmniejsze ma zajmują ósme miejsce ekipa Warty, ale gdyby jednak jakimś cudem zakończyła rozgrywki na 4. miejscu, zyskałaby na tym aż 4,4 mln złotych. Zważywszy na fakt, że budżet mniejszego z dwóch poznańskich klubów w ekstraklasie szacowany jest na 10 mln złotych, to warciarze mają dobry powód żeby do końca bić się o jak najwyższe miejsce w tabeli. Jeśli pozostaną na ósmej pozycji, to za osiągnięty wynik sportowy klub dostanie 2,75 mln zł, ale gdyby awansowali na czwartą lokatę, do klubowej kasy wpłynie podwójna premia 4,4 mln zł za wynik w ekstraklasie oraz dodatkowe 3,15 mln zł jako wsparcie dla najniżej notowanego w rankingu UEFA przedstawiciela ekstraklasy w europejskich pucharach.
Nie tylko jednak Warta, lecz także pozostałe zespoły bijące się o dające start w europejskich pucharach czwarte miejsce w ekstraklasie będą miały w 30. kolejce najwięcej do wygrania. W oparciu o wynik sportowy kluby PKO Ekstraklasy podzielą między siebie blisko 74 mln złotych. 40,5 mln zł – to łączna wysokość premii za miejsca zajęte na koniec sezonu, a do tego dochodzi jeszcze 31,5 mln zł dla zespołów, które wywalczą miejsca uprawniające do startu w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i Ligi Konferencji Europy oraz jako dodatki dla drużyn z dolnej ósemki tabeli i finansowe wsparcie dla jedynego spadkowicza (0,75 mln).
Znacznie jednak bardziej korzystne jest utrzymanie się w naszej klubowej elicie. W ostatniej ligowej kolejce bić się będą o to już tylko dwie drużyny – Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. W lepszej sytuacji są mielczanie, bo im do utrzymania wystarczy remis w wyjazdowym meczu ze Śląskiem Wrocław, bo przy takim wyniku nawet wygrana Podbeskidzia w Warszawie z Legią nie uchroni „Górali” przed degradacją. Batalia o utrzymanie nie daje wielkich profitów za wynik sportowy, ale tu większą korzyścią są wpływy z tzw. kwoty stałej. Każdy uczestnik rozgrywek otrzymuje z tej puli za sezon 6,19 mln złotych. Spadek jest równoznaczny ze stratą tej kwoty, której w żaden sposób nie rekompensuje skromna zapomoga w kwocie 750 tys. złotych. 225 mln zł – tyle wynosi cały premiowy budżet w PKO Ekstraklasie. 44 procent z tej kwoty, czyli 99 mln złotych, jest przeznaczone na kwoty stałe, kolejne 45 mln złotych to pula za tzw. ranking historyczny. Tu brane są pod uwagę wyniki z ostatnich pięciu lat. Najlepszy klub, czyli Legia Warszawa, zainkasuje z tego tytułu ok. 5,5 mln zł.
Ostatnia kolejka PKO Ekstraklasy będzie szczególna także dlatego, że na trybunach znów pojawią się kibice. Po raz pierwszy od od 17 października 2020 roku. Początkowo stadiony miały zostać otwarte 21 maja, czyli już po zakończeniu sezonu ekstraklasy, ostatecznie jednak ministerstwa zdrowia dało zgodę na ich udostępnienie od 15 maja.
Dlatego ostatnia ligowa kolejka odbędzie się w niedzielę 16 maja. Rząd poinformował, że obiekty sportowe będą mogły wypełnić się maksymalnie w 25 procentach. Z rozluźnienia restrykcji wprowadzonych z powodu pandemii bardziej skorzystają kluby I i II ligi, bo one zmagania zakończą dopiero 13 czerwca. No i oczywiście fani reprezentacji Polski, bo jej czerwcowe towarzyskie mecze z Islandią i Rosją na stadionach we Wrocławiu i Poznaniu będzie mogło obejrzeć po 10 tysięcy widzów, a jest jeszcze szansa, że ta liczba może zostać zwiększona. Zależy to od rozwoju sytuacji epidemicznej w naszym kraju.

Zestaw par 30. kolejki:
Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała; Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa; Piast Gliwice – Wisła Kraków; Śląsk Wrocław – Stal Mielec; Cracovia – Warta Poznań; Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk; Lech Poznań – Górnik Zabrze; Wisła Płock – Zagłębie Lubin. Wszystkie mecze zostaną rozegrane w niedzielę 16 maja i rozpoczną się o 17:30, po raz pierwszy w tym roku z udziałem publiczności.

Poprzedni

Opalenica już czeka na kadrę Polski

Następny

Porażka Sereny Williams w tysięcznym meczu

Zostaw komentarz