22 listopada 2024
trybunna-logo

Piątek ma tyle samo goli co Cristiano Ronaldo

To od takiego celebrowania goli Krzysztof Piątek zyskał przydomek Il Pistolero

AC Milan był o krok od straty punktów w starciu z Chievo Werona, najsłabszym zespołem Serie A. Ale w 57. minucie Krzysztof Piątek zdobył bramkę na 2:1 i zapewnił swojej drużynie komplet punktów, który pozwolił Milanowi utrzymać trzecią lokatę w tabeli.

Tym samy Piątek dołączył do asa Juventusu Turyn Cristiano Ronaldo i asa Sampdorii Genua Fabio Quagliarelli, którzy przewodzą stawce snajperów Serie A także z 19. golami na koncie. W sumie polski piłkarz w tym sezonie zgromadził już na koncie we wszystkich rozgrywkach 27 bramek – oprócz 19 zdobytych w lidze na ten dorobek składa się też osiem goli strzelonych w Pucharze Włoch.
Potyczka Milanu z Chievo w polskich mediach reklamowana była jako „polski mecz”, bo w najsłabszej ekipie Serie A występuje dwóch innych polskich zawodników – napastnik Mariusz Stępiński oraz lewy obrońca Paweł Jaroszyński. Na boisku pojawiło się jednak tylko obaj nasi napastnicy, a Jaroszyński całe spotkanie przesiedział na ławie. Stępiński niczym szczególnym się nie wyróżnił, ale rozegrał cały mecz, co świadczy, że ma w ekipie Chievo pozycję nie słabszą niż Piątek w Milanie.
Tylko że Stępiński zdobywa znacznie mniej bramek – w tym sezonie ma ich na koncie sześć, a cała drużyna Chievo w sumie 20, czyli tylko o jedną więcej niż sam Piątek licząc jego łączny dorobek strzelecki w Genoi i AC Milan. Ale właśnie dlatego przebieg sobotniego meczu wyprowadził z równowagi sympatyków mediolańskiego klubu, którzy nie mogli pojąc jakim cudem ich zespół nie jest w stanie rozbić w pył najsłabszej drużyny w lidze. Chievo w 27. kolejkach zdołało wygrać zaledwie jeden mecz (10 zremisowało, a 16 przegrało), a straciło w tych spotkaniach aż 53 gole, najwięcej ze wszystkich dwudziestu drużyn w Serie A.
Niestety, trzecia lokata AC Milan w tabeli nie odzwierciedla aktualnego poziomu prezentowanego przez ten zespół. Inaczej mówiąc, jest to miejsce ponad stan i mediolańczycy w dużej mierze zawdzięczają je Piątkowi, a raczej jego zadziwiającej skuteczności.
Zadziwiającej zważywszy na brak kreatywności graczy AC Milan, którzy mają problem z prowadzeniem gry nawet z takim słabeuszem jak Chievo. Dopóki rywale nie połapią się, że wyłączając z gry Piątka odbiera się mediolańczykom główny ich atut, to jakoś to będzie. Ale Piątek sam w pojedynkę meczów im wygrywać wiecznie nie będzie.

 

Poprzedni

Wybory bez Palestyńczyków

Następny

Dzień Kobiet na świecie – w Atenach i w Madrycie

Zostaw komentarz