22 listopada 2024
trybunna-logo

PGE Vive zagra w elicie

Szczypiorniści PGE Vive Kielce sprawili ogromną niespodziankę eliminując w 1/4 finału Ligi Mistrzów Paris Saint-Germain

Rozdrażnieni wysoką porażką w Kielcach szczypiorniści Paris Saint-Germain HB w rewanżu urządzili graczom PGE Vive równie tęgie lanie, ale w dwumeczu mistrz Polski okazał się lepszy o jedną bramkę i na początku czerwca zagra w Kolonii w Final Four Ligi Mistrzów.

W rozegranym w kieleckiej Hali Legionów pierwszym ćwierćfinałowym meczu zespół PGE Vive Kielce rozgromił Paris Saint-Germain HB 34:24. Takiego wyniku nikt się chyba nie spodziewał, bo w powszechnym przekonaniu faszerowana petrodolarami drużyna „milionerów z Paryża” była faworytem do wygrania tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Nawiasem mówiąc w poprzedniej edycji także tak uważano, ale paryżanie w Final Four zajęli dopiero trzecie miejsce. W obecnych rozgrywkach zdobyli jednak mistrzostwo Francji, a przed potyczką z kielczanami w Lidze Mistrzów zmiatali kolejnych przeciwników z parkietu bez większego trudu. Dlatego mimo dziesięciobramkowej zaliczki kielczanie nie byli pewni awansu.

Paryżanie żądni rewanżu

Obawy okazały się uzasadnione. Gracze PSG ruszyli do ataku od pierwszego gwizdka i na przerwę schodzili z prowadzeniem 18:11. Taki wynik rzecz jasna premiował ekipę mistrzów Polski, ale po zmianie stron paryżanie nadal wściekle atakowali, spychając rywali do chaotycznej obrony. O losach konfrontacji przesądziły jednak dopiero ostatnie minuty. Francuski zespół prowadził już z przewagą 11 bramek i w tym momencie miał awans w kieszeni, lecz w 56. minucie Dujshebaev doprowadził do wyniku 24:34. Chwilę później zawodnik Vive został odepchnięty przez Hansena, który został ukarany czerwoną kartką. Dujshebaev popisał się też w kolejnej akcji, bo wywalczył rzut karny, którego wykorzystał Aguinagalde. PSG odpowiedziało akcją Sagosena, ale ten trafił w słupek. Później bramkę zdobył Władimir Kulesz i Vive traciło już tylko osiem goli. W ostatniej akcji meczu bramkę zdobył Sagosen, ale to trafienie już nic paryżanom nie dało. Sensacja stała się faktem – kielczanie przegrali wprawdzie w rewanżu 26:35, ale w dwumeczu okazali się lepsi o jedną bramkę od PSG i to oni zagrają w półfinale Ligi Mistrzów.
„To był dla nas bardzo trudny mecz. Byliśmy o krok od wyeliminowania, ale nie traciliśmy wiary w sukces i wywalczyliśmy awans do Final Four. W kilku przypadkach zabrakło nam szczęścia. O ile w pierwszym meczu wszystko nam wychodziło, to dzisiaj było odwrotnie – szczęście sprzyjało rywalom. Najważniejsze, że po 120 minutach to my zdobyliśmy o jedną bramkę więcej. Jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być. Jestem przekonany, że kiedy we własnej hali przegraliśmy z Montpellier i było wiadomo, że straciliśmy szanse na drugie miejsce w grupie, niewielu na nas stawiało. Na naszej drodze do Final Four stanęła bowiem jedna z najlepszych drużyn świata. Ale to my okazaliśmy się lepsi. Gratuluję wszystkim moim zawodnikom tego ogromnego sukcesu” – ocenił spotkanie trener PGE Vive Tałant Dujszebajew.

Francuskie media nie ukrywały rozczarowania brakiem awansu swojego najsłynniejszego zespołu. Podkreślały jednak, że Mikkel Hansen, Nedim Remili, Thierry Omeyer i spółka stworzyli świetne widowisko i zasłużyli na uznanie. „Niewyobrażalna katastrofa” – tak skwitowano odpadnięcie PSG w lequipe.fr. Podkreślono, że paryżanie byli zdecydowanymi faworytami, dlatego ich porażka to „ogromne i niepodziewane fiasko”.

Z kolei hiszpańska „Marca” chwali kieleckich szczypiornistów i podkreśla, że w pełni zasłużyli na awans. Podkreślono, że zawiodły wielkie gwiazdy PSG: Mikkel Hansen, Sander Sagosen, Luc Abalo czy Nikola Karabatic. Żaden z nich nie stanął na wysokości zadania, gdy wymagała tego sytuacja na parkiecie. Hiszpańskie media podkreślały natomiast, że mimo wysokiego zwycięstwa PGE Vive w pierwszym spotkaniu, w rewanżu „cud był blisko” i kielczanie obronili się głównie dzięki grze Luki Cindricia i Alexa Dujshebaeva. Sukces PGE Vive odbił się szerokim echem nawet w Norwegii. Tamtejszy serwis internetowy smp.no przyznał, że wyeliminowanie Paris Saint-Germain jest ogromnym rozczarowaniem dla francuskiego potentata.

Teraz Final Four w Kolonii

Kielecka drużyna po raz czwarty w historii awansowała do turnieju Final Four Ligi Mistrzów. W 2016 roku wygrała te rozgrywki, a dwukrotnie (2013 i 2015) zajmowała w finale trzecie miejsce.
Tegoroczna edycja Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych zakończy się w Kolonii, gdzie w dniach 1-2 czerwca o miano najlepszej drużyny tego sezonu powalczą FC Barcelona Lassa, węgierski Telekom Veszprem, PGE Vive Kielce i macedoński Vardar Skopje.
Losowanie par półfinałowych odbyło się we wtorek 7 maja. W półfinale PGE Vive zagra z Telkomem Veszprem, a FC Barcelona Lassa z Vardarem Skopje. Kielczanie w obecnym sezonie grali z węgierskim zespołem dwukrotnie w fazie grupowej i oba mecze przegrali – u siebie 35:36, a na wyjeździe 27:29. W 2016 roku PGE Vive i Telkom zmierzyły sie w finale Ligi Mistrzów i tamtą potyczkę wygrała kielecka drużyna po rzutach karnych (4-3). Mecz po dogrywce zakończył się wynikiem 35:35.

Wyniki 1/4 finału Ligi Mistrzów:
Paris Saint Germain Handball – PGE VIVE Kielce 35:26 (18:11)
PSG: Corrales, Omeyer – Gensheimer 5, Keita, Hansen 4, Morros, Nikola Karabatic 2, Sagosen 2, Remili 13, Abalo 5, Stepancić, Luka Karabatic, Toft Hansen 4.
PGE VIVE: Cupara, Ivić – Jurkiewicz, Fernandez 1, Kulesz 5, Mamić, Cindrić 6, Alex Dujszebajew 4, Lijewski, Janc 4, Moryto, Karaliok 2, Aginagalde 4.
Pierwszy mecz: 24:34, bilans dwumeczu 59:60. Awans: PGE Vive.
Telekom Veszprem – SG Flensburg Handewitt 29:25
Pierwszy mecz: 28:22, bilans dwumeczu 57:47. Awans Veszprem.
FC Barcelona Lassa – HBC Nantes 29:26
Pierwszy mecz: 32:25, bilans dwumeczu 61:51. Awans: FC Barcelona Lassa.
Pick Szeged – Vardar Skopje 29:25
Pierwszy mecz: 23:31, bilans dwumeczu 52:56. Awans: Vardar Skopje.

 

Poprzedni

Grosicki opuści Hull?

Następny

Walczą o tytuł króla Serie A

Zostaw komentarz