Premier Boris Johnson jest „głęboko rozczarowany” tym, jak kibice Liverpoolu zostali potraktowani podczas sobotniego finału piłkarskiej Ligi Mistrzów w Saint-Denis pod Paryżem – oświadczył rzecznik szefa brytyjskiego rządu.
Nagrania filmowe ze Stade de France w ten weekend były bardzo niepokojące. Wiemy, że wielu fanów Liverpoolu przyjechało do Paryża na czas, żeby kibicować swojej drużynie… i jesteśmy bardzo rozczarowani tym, jak zostali potraktowani” – podkreślił rzecznik.
W poniedziałek francuska minister sportu Amelie Oudea-Castera powiedziała, że to próbujący się dostać na stadion bez ważnych biletów kibice Liverpoolu byli odpowiedzialni za zamieszanie przed finałem Ligi Mistrzów.
Mecz został opóźniony o 37 minut. Aby opanować sytuację policja użyła gazu łzawiącego. Do aresztu trafiło 39 osób.
Kłopoty pojawiły się również po zakończeniu finału. Fani, dziennikarze i obsługa meczu próbowali wrócić do domów i hoteli. Transport publiczny nie był jednak przygotowany na finał Ligi Mistrzów.
Lokalne władze przedłużyły godziny kursowania linii metra, ale ludzie nie mieścili się do pociągów. Tramwaj, który jeszcze kursował – jechał w przeciwną stronę, niż centrum Paryża. Taksówki godzinami kursowały w okolicach stadionu, ale jeszcze około 3 pod stadionem byli kibice oczekujący na transport do hoteli. Chaotyczne sceny przed reprezentacyjnym stadionem zostały w mediach nazwane narodowym wstydem, ponieważ Francja ma być gospodarzem Pucharu Świata w rugby w 2023 roku i igrzysk olimpijskich w 2024 roku
UEFA zapowiedziała niezależny raport na temat wydarzeń związanych z sobotnim finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów, którego organizacja wywołała wiele kontrowersji.
pau/pap