Grzegorz Krychowiak w lidze rosyjskiej odbudował swoją piłkarską markę
Liczba polskich piłkarzy w rosyjskiej Priemjer Lidze systematycznie rośnie. Po letnich transferach w nowym sezonie będzie ich w sumie ośmiu: Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus, Sebastian Szymański, Damian Szymański, Konrad Michalak, Maciej Wilusz, Michał Kucharczyk i Rafał Augustyniak. Więcej graczy z naszego kraju występuje jedynie we włoskiej Serie A.
Trójka naszych graczy występuje w klubach ze stolicy Rosji. 29-letni Grzegorz Krychowiak i jego rówieśnik Maciej Rybus od dawna są już filarami Lokomotiwu Moskwa, a 20-letni Sebastian Szymański tego lata przeszedł z Legii Warszawa do Dynamo Moskwa. Dwóch Polaków, 24-letni Damian Szymański i 21-letni Konrad Michalak, znalazło przystań w Czeczeni, w klubie Achmat Grozny, wcześniej znanym pod nazwą Terek. Z kolei 30-letni Maciej Wilusz w drużynie FK Rostów gra od lata 2017 roku, a trafił do tego zespołu z Lecha Poznań. Jako ostatni z wymienionej grupy piłkarzy do Priemjer Ligi trafili 28-letni Michał Kucharczyk i 25-letni Rafał Augustyniak. Pierwszy przeszedł za darmo po rozwiązaniu kontraktu z Legią, za drugiego do Urala Jekaterynburg zapłacił spadkowiczowi z ekstraklasy Miedzi Legnica pół miliona euro.
Po czterech kolejkach spotkań najwyżej w tabeli rosyjskiej najwyższej ligi plasuje się Zenit Petersburg, za nim jest CSKA Moskwa, a trzecią pozycję zajmuje zespół Wilusza, FK Rostów. Polak nie ma jednak w tym wielkiego udziału. Do stycznia tego roku był podstawowym graczem Rostowa i stoperem często wyróżnianym w ligowych rankingach. Grał na lewej stronie w trzyosobowym bloku obronnym, ale zimą zerwał więzadła krzyżowe i chociaż już wrócił do zespołu, póki co jego mecze ogląda z ławki rezerwowych. Czwartą lokatę zajmuje Lokomotiw, w którym znaczące role odgrywają Krychowiak i Rybus. Trzy miejsca niżej jest Ural, w którym na razie regularnie gra tylko Augustyniak, dziewiątą lokatę zajmuje Achmar z Michalakiem i Damianem Szymańskim, a najniżej z klubów z polskimi piłkarzami znajduje się stołeczne Dynamo, które zajmuje aktualnie 10. pozycję. Poza Wiluszem i Kucharczykiem pozostała szóstka naszych piłkarzy regularnie pojawia się na boisku.
Polskim weteranem w rosyjskiej ekstraklasie jest Rybus, który trafił tu z Legii Warszawa przechodząc w 2012 roku wraz z Marcinem Komorowskim do Tereka Groznego. Po czterech sezonach chciał spróbować sił na Zachodzie i podpisał kontrakt z Olympique Lyon, ale we Francji nie czuł się najlepiej i nie grał dobrze. Wytrzymał rok i wrócił do Rosji, lecz już nie do czeczeńskiego klubu, lecz do Lokomotiwu Moskwa. Agent Rybusa, Mariusz Piekarski, stoi też za transferami z Wisły Płock Damiana Szymańskiego i Konrada Michalaka oraz z Legii Sebastiana Szymańskiego. Michała Kucharczyka, Rafała Augustyniaka i Macieja Wilusza w lidze rosyjskiej ulokowała agencja INNfootball Daniela Webera . Za swoich dwóch graczy Wisła Płock zarobiła w sumie trzy miliony euro, za Szymańskiego Legia dostała 5,5 mln euro. Augustyniak kosztował pół miliona euro.
Najdroższym i najbardziej znanym z polskich piłkarzy jest rzecz jasna Krychowiak, który w Lokomotiwie wraca do piłkarskiego życia po upokorzeniach jakich doświadczył w Paris Saint-Germain. Poprzedni sezon spędził w moskiewskim zespole na zasadzie wypożyczenia, a ponieważ grał znakomicie i został nawet wyróżniony tytułem najlepszego pomocnika ligi, działacze Lokomotiwu zdecydowali się wyłożyć za transfer definitywny reprezentanta Polski 12 mln euro. Paris Saint-Germain stracił na tej transakcji grube miliony, bo wykupując Krychowiaka z FC Sevilla zapłacili za niego około 26 mln euro, ale to problem francuskiego potentata. Lokomotiw zrobił dobry interes, bowiem polski piłkarz już od początku sezonu gra fantastycznie i nawet strzelił zwycięskiego gola, a we wrześniu będzie miał okazję przypomnieć się kibicom w Europie w fazie grupowej Ligi Mistrzów i w meczach reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2020.
Selekcjoner biało-czerwonych Jerzy Brzęczek powinien teraz uważniej śledzić poczynania grupy polskich piłkarzy w rosyjskiej lidze. Krychowiak i Rybus to przecież podstawowi gracze reprezentacji, Damiana Szymańskiego Brzęczek zna jeszcze z czasów gdy był trenerem Wisły Płock, a już wysyłał mu powołania na zgrupowania kadry. W kręgu jego zainteresowania juz wcześniej znaleźli się też błyskotliwy rozgrywający Sebastian Szymański, który po przeprowadzce do Dynama Moskwa gra regularnie w podstawowym składzie i zbiera dobre recenzje, a także i szybki jak wiatr skrzydłowy Konrad Michalak, który w Achmacie Grozny dzięki temu atutowi ma duże szanse wypłynąć na szersze wody. Ten piłkarz może już wkrótce rozwiązać selekcjonerowi kadry problem z obsadą prawego skrzydła.
Wilusz, Kucharczyk i Augustyniak z różnych powodów na powołania do reprezentacji Polski nie mają co liczyć. Wilusz ich nie dostawał nawet wtedy, gdy grał w Rosji na wysokim poziomie, a zespole biało-czerwonych Kamil Glik nie miał na stoperze równego mu partnera. Tym bardziej nie dostanie teraz, gdy walczy o powrót do formy po kontuzji, a Glik ma u swego boku w środku obrony Jana Bednarka. Kucharczyk też nie cieszył się uznaniem selekcjonerów kadry nawet jako kluczowy zawodnik Legii, a Augustyniak gra na pozycji defensywnego pomocnika, na której Brzęczek ma kłopot bogactwa jak z bramkarzami czy napastnikami. Obserwować go jednak nie zawadzi.