Na francuskich boiskach świetnie spisują się zespoły, które do Euro 2016 dostały się dzięki powiększeniu liczby uczestników do 24 drużyn.
Nie sposób zaprzeczyć, że z dobrodziejstwa jakim było poszerzenie składu finalistów mistrzostw Europy o osiem drużyn skorzystały przede wszystkim reprezentacje Albanii, Islandii, Walii, Irlandii Północnej, Węgier czy Austrii. Te ekipy nie przyjechały jednak do Francji w roli dostarczycieli punktów potentatom europejskiego futbolu. Wręcz przeciwnie. Walijczycy zajęli przecież pierwsze miejsce w grupie B, wyprzedzając w ostatniej kolejce znacznie wyżej notowaną reprezentację Anglii. Było to możliwe dzięki sensacyjnemu zwycięstwu 3:0 nad reprezentacją Rosji.
Tak sromotna porażka „Sbornej” w potyczce z Walią jest trudna do pojęcia, zwłaszcza że Rosjanie w tym spotkaniu mieli o co grać. Pokonując Walijczyków zapewniali sobie w najgorszym przypadku trzecie miejsce, a z czterema „oczkami” na koncie mieliby duże szanse zakwalifikować się do 1/8 finału. Dlatego ich fatalny występ w meczu z Walią jest trudny do wytłumaczenia, nawet przy uwzględnieniu faktu, że w zespole rywali grało dwóch wybitnych piłkarzy – wart 91 milionów euro gwiazdor Realu Madryt Gareth Bale i niewiele mniej tańszy as Arsenalu Londyn Aaron Ramsey. Ich partnerami w drużynie byli jednak w sporej części zawodnicy na co dzień występujący w słabych angielskich klubach, także drugoligowych. Rosyjscy piłkarze nie będą więc mieli łatwego życia po powrocie do kraju, bo ich występ we Francji został oceniony jako hańbiący, a porażka z Walijczykami jako kompromitująca. A że za dwa lata Rosjanie będą gospodarzami finałów mistrzostw świata, nad niskim poziomem sportowym „Sbornej” pochylą się teraz zapewne władze państwowe, a to w tym kraju oznacza zwykle trzęsienie ziemi.
Wielką niespodziankę sprawili też piłkarze reprezentacji Albanii, przed turniejem skazywani przez futbolowych ekspertów na klęskę. Tymczasem Albańczycy po dwóch pechowo odniesionych porażkach, ze Szwajcarią (0:1) i Francją (0:2), w trzecim meczu pokonali Rumunię 1:0 i ostatecznie w swym debiutanckim występie w finałach mistrzostw Europy zajęli trzecie miejsce w grupie. Trzy zdobyte punkty nie gwarantowały im jednak awansu do 1/8 finału i na rozstrzygnięcie tej kwestii musieli czekać do zakończenia rywalizacji w innych grupach.
Polskich kibiców drużyna Albanii ciekawiła o tyle, że w jednym z możliwych wariantów biało-czerwoni mogli na nią trafić w 1/8 finału. Musieliby jednak zająć pierwsze miejsce w grupie C, a Albańczycy uzyskać promocję z trzeciego miejsca.
Bardziej prawdopodobny wydawał się jednak scenariusz, wedle którego przeciwnikiem naszej drużyny w 1/8 finału byłaby drużyna Szwajcarii. Helweci nie kryli, że dla nich potentatem są Niemcy i zapewniali swoich fanów, że Polacy ich nie przerażają.