Rafał Majka
Z tegorocznego światowego czempionatu w Innsbrucku zapamiętamy tylko świetny występ Michała Kwiatkowskiego w jeździe na czas, w której zajął znakomite czwarte miejsce. W wyścigu ze startu wspólnego elity nasi kolarze zawiedli oczekiwania.
W kończącym kolarskie mistrzostwa świata niedzielnym wyścigu elity ze startu wspólnego liderzy naszej kadry, Michał Kwiatkowski i Rafał Majka, nie byli w stanie włączyć się do rywalizacji o medale. Najdłużej z naszych kolarzy walczył Majka, który stracił kontakt z czołówką dopiero 10 kilometrów przed metą. „Kwiato” odpadł z walki kilkadziesiąt kilometrów wcześniej. ”Nie miałem siły już na przedostatnim podjeździe. Męczyłem się bardzo. Cała reprezentacja wypadła kiepsko. W kolejnych latach na mistrzostwa musimy przyjechać mniej zmęczeni, a nie z tyloma startami w nogach” – ocenił Majka, który ostatecznie minął linie mety na 35. miejscu, ze stratą czterech minut do zwycięzcy.
„Nie miałem szans nie tylko na włączenie się do walki o medale, ale nawet żeby pomóc najmocniejszemu z nas, Rafałowi. Wyjeżdżam z Austrii zły” – podsumował swój nieudany występ Kwiatkowski, który podobnie jak Michał Gołaś, Maciej Bodnar i Maciej Paterski nie ukończył wyścigu. Trener polskiej kadry Piotr Wadecki nie krył rozczarowania słabą postawą swoich podopiecznych. „Wyjeżdżamy z Innsbrucku z dużym niedosytem, bo po czwartym miejscu Michała w jeździe indywidualnej na czas wydawało się, że jest on w stanie walczyć o tytuł z najlepszymi. Niestety, wszyscy nasi reprezentanci nie mieli w niedzielę swojego dnia” – ocenił Wadecki.
Mistrzem świata został niespodziewanie 38-letni Alejandro Valverde. Nie ma chyba drugiego kolarza na świecie, który tak wiele razy był blisko wywalczenia złota mistrzostw świata. 38-letni Hiszpan wcześniej sześciokrotnie stawał na podium wyścigu ze startu wspólnego. W 2003 i 2005 roku wywalczył srebro, a w 2006 i latach 2012-2014 czterokrotnie był trzeci. Dopiero jednak piekielnie trudna trasa w Tyrolu, z łącznym przewyższeniem ponad 4,6 tys. metrów i finałowym podjazdem z maksymalnym nachyleniem 28 procent, pozwoliła temu doświadczonemu kolarzowi w pełni wykorzystać niesamowitą wszechstronność.
„Długo czekałem na to ten tytuł. Zawsze chciałem zdobyć mistrzostwo świata i jestem niesamowicie szczęśliwy, że w końcu ten cel osiągnąłem” – powiedział na mecie Valverde. Hiszpański kolarz jest drugim w historii najstarszym zdobywcą tęczowej koszulki. Starszy od niego w chwili zwycięstwa był tylko 39-letni Holender Joop Zoetemelk, który triumfował w 1985 roku. W tegorocznych mistrzostwach świata w kolarstwie szosowym w Innsbrucku brało udział 971 zawodniczek i zawodników (306 kobiet i 665 mężczyzn) z 78 krajów. Najliczniejsze reprezentacje wystawiły Włochy (56 osób), Holandia (51) i Niemcy (47).