16 listopada 2024
trybunna-logo

Nieoczekiwana abdykacja Ashleigh Barty

W środę australijska tenisistka Ashleigh Barty ogłosiła, że właśnie zakończyła sportową karierę. Jej decyzja zszokowała sportowy świat, bo ta znakomita 25-letnia zawodniczka w tym roku wygrała przecież wielkoszlemowy Australian Open, a przez 121 tygodni prowadziła nieprzerwanie aż do teraz w rankingu WTA.

Po raz pierwszy na szczyt światowej hierarchii w kobiecym tenisie Ashleigh Barty wdarła się 24 czerwca 2019 roku, spychając z tronu 22-letnią wówczas Japonkę Naomi Osakę, która w 2018 roku wygrała sensacyjnie wielkoszlemowy US Open, pokonując w finale wielką Serenę Williams, a następnie zwyciężyła także w Australian Open 2019. Pierwsze panowanie australijskiej tenisistki było jeszcze krótkie, bo po siedmiu tygodniach prowadzenie w rankingu odebrała jej Naomi Osaka. Nie na długo jednak, bo po czterech tygodniach Barty znów była rakietą numer 1 na świecie i utrzymywała się na prowadzeniu do 22 marca 2020 roku, kiedy to WTA z powodu wybuchu pandemii Covid-19 zamroziła ranking do 9 sierpnia tego roku. Ale po jego odmrożeniu Ashleigh nadal była na czele stawki aż do środy 23 marca 2022 roku, kiedy to ogłosiła zakończenie sportowej kariery.
W sumie WTA zapisała jej na jej koncie 121 tygodni spędzonych w roli liderki światowej listy, co daje Australijce w klasyfikacji wszech czasów siódmą lokatą. Wyżej od niej w tym zestawieniu plasują się tylko największe legendy kobiecego tenisa – Niemka Steffi Graf (377 tygodni), czeska Amerykanka Martina Navratilova (332), Amerykanka Serena Williams (319), kolejna Amerykanka Christ Evert (260), Szwajcarka Martina Hingis (209) i także występująca pod amerykańską flagą Serbka Monica Seles (178).
Trudno w tej chwili stwierdzić, jak długo jeszcze Barty utrzymałaby się na prowadzeniu w rankingu WTA, chociaż bez wątpienia w ostatnich trzech latach była najlepsza w stawce. Przecież jeszcze w tym roku nie dała rywalkom żadnych szans w wielkoszlemowym Australian Open, wygrywając turniej bez straty seta. Pokonała Ukrainkę Łesię Curenko 6:0, 6:1, Włoszkę Lucię Bronzetti 6:1, 6:1, kolejną Włoszkę Camilę Giorgi 6:2, 6:3, a następnie aż cztery Amerykanki – Amandę Anisimovą 6:4, 6:3, Jessicę Pegulę 6:2, 6:0, Madison Keys 6:1, 6:3, a w finale półfinałową pogromczynię Igi Świątek Danielle Collins 6:3, 7:6(2). W sumie Barty w trakcie kariery wygrała piętnaście turniejów głównego cyklu, w tym trzy w Wielkim Szlemie (wcześniej triumfowała też w French Open 2019 i Wimbledonie 2021. Do tego dołożyła dwanaście triumfów w deblu oraz dziewięć turniejów rangi ITF. Ma też w dorobku brązowy medal olimpijski wywalczony przed rokiem na igrzyskach w Tokio. W sumie zarobiła na korcie prawie 24 miliony dolarów amerykańskich. „Dzisiejszy dzień jest dla mnie trudny i pełen emocji, ponieważ ogłaszam moje odejście z tenisa. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie na tej drodze. Po raz pierwszy powiedziałam to na głos. Tak, trudno to było powiedzieć. Jestem taka szczęśliwa i gotowa na to. Nie mam już fizycznego popędu, emocjonalnego pragnienia i wszystkiego, czego potrzeba, aby rzucić sobie wyzwanie, by być na szczycie. Jestem wyczerpana. Wiem, ile pracy potrzeba, aby wydobyć z siebie to, co najlepsze. Wielokrotnie powtarzałam mojemu zespołowi, że już tego w sobie nie mam. Fizycznie nie mogę zaoferować nic więcej. Oddałam absolutnie wszystko, co miałam dla tego pięknego sportu. I jestem naprawdę zadowolona – przekazała światu Barty w programie telewizyjnym i komunikacie w mediach społecznościowych. A na zakończenie powiedziała: „Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mogą nie zrozumieć jej decyzji. Nie przeszkadza mi to. Mam tak wiele marzeń, za którymi chcę gonić, że niekoniecznie wiąże się to z podróżowaniem po świecie i byciem z dala od rodziny”. Teraz była już tenisistka chce się skupić na życiu prywatnym, związku z narzeczonym, golfistą Garrym Kissickiem, za którego zamierza wkrótce wyjść za mąż. W australijskich mediach od razu pojawiły się spekulacje, że Barty zaszła w ciążę i dlatego postanowiła zakończyć karierę. W tej chwili rzeczywiste powody jej decyzji nie mają już jednak większego znaczenia dla układu sił w hierarchii kobiecego tenisa. Aktualnie panująca liderka oficjalnie abdykowała, co na przebieg rywalizacji nie będzie miało większego wpływu, bo przecież Australijka od zakończenia Australian Open nie pojawiła się już więcej w żadnym turnieju, a kilka ich przecież rozegrano. „Dzięki swoim osiągnięciom Barty ugruntowała pozycję jednej z najlepszych mistrzyń WTA. Życzymy Ash wszystkiego najlepszego i wiemy, że nadal będzie wspaniałą ambasadorką tenisa, gdy rozpocznie nowy rozdział swojego życia. Będziemy za nią tęsknić” – pożegnał australijską tenisistkę dyrektor generalny WTA Steve Simon.
Barty, wzorem Francuski Justine Henin, poprosiła władze WTA, by nie uwzględniały jej już w najnowszym notowaniu rankingu. A to oznacza, że w roli światowej rakiety numer 1 może ją zastąpić aktualnie druga w zestawieniu Iga Świątek. Wystarczy, że w piątek wygra swój pierwszy pojedynek w rozgrywanym aktualnie turnieju rangi WTA 1000 w Miami. Jej rywalką będzie sklasyfikowana w rankingu na 42. miejscu Szwajcarka Viktorija Golubić, z którą nasza tenisistka niedawno wygrała w II rundzie w Dosze 6:2, 3:6, 6:2.
Na obowiązkowej konferencji prasowej przed swoim pierwszym meczem w Miami dziennikarze rzecz jasna zapytali Świątek, jak przyjęła wieść od zakończeniu kariery przez Barty. Polka powiedziała: „Jeden z członków mojego sztabu zapukał do drzwi i powiedział mi, żebym odłożyła na chwilę laptopa, bo jest całkiem możliwe, że niedługo zostanę numerem jeden na świecie. Kiedy czytałam wiadomości o rezygnacji Ashleigh, byłam bardzo wzruszona, bo zakończyła karierę w tak młodym wieku. Wiecie, że lubię płakać, więc długo potem płakałam. Uważam, że ona jest naprawdę odważna, że podjęła taką decyzję. Podziwiałam ją od zawsze i starałam się brać z niej przykład. Chciałabym rywalizować z nią jeszcze przez kilka najbliższych lat, lecz szanuję jej wybór i mogę ją tylko zapewnić, że będzie nam wszystkim bardzo jej brakować”.
Australijka zrewanżowała się Polce takim oto peanem: „Jeśli nową liderką rankingu WTA zostanie Iga Świątek, to nie ma lepszej osoby na to miejsce. Iga jest niesamowitą dziewczyną, świetną tenisistką. Sposób, w jaki wniosła na kort świeżą, nieustraszoną energię, był naprawdę niespotykany. Ona całkowicie zasługuje na uznanie. Mam nadzieję, że nadal będzie tą samą osobą i wszystko będzie robić po swojemu i gonić za tym, co ma w swoich tenisowych marzeniach” – powiedziała Ashleigh Barty.

Poprzedni

Dokopać biało-czerwonym chcą teraz Szwedzi

Następny

Rezende porzucił Francję