Legia po zwycięstwie 4:0 w niedzielnym meczu z Piastem Gliwice jest już tylko o krok od zdobycia mistrzostwa Polski. Nie tym jednak stołeczny klub skupił na sobie uwagę opinii publicznej w miniony weekend. Show piłkarzom skradli kibole.
W trakcie niedzielnego spotkania na szczycie ligowej tabeli, które obejrzało 29 245 widzów, na trybunie zajmowanej przez najbardziej zagorzałych fanów stołecznej drużyny, tzw. żylecie, wywieszono transparent o treści: „KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik – inne ladacznice, dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice!”. Materiał wykorzystany do prezentacji politycznych poglądów kiboli musiał ważyć kilkadziesiąt kilogramów i raczej jego gabaryty wykluczały wniesienie go na trybuny stadionu w sposób niezauważalny dla służb porządkowych.
Kto nie kontroluje, ten ma kłopoty
Mamy tu więc do czynienia z kolejnym w ostatnich dniach dowodem nadużycia przez środowiska kibolskie zaufania jakim obdarzają ich owładnięci żądzą zysku organizatorzy meczów piłkarskich. Kilka dni wcześniej podobny błąd popełnili funkcjonariusze PZPN podczas finału Pucharu Polski, co zaowocowało budzącym grozę pokazem pirotechnicznym. W obu przypadkach widać zrezygnowano z wnikliwej kontroli kartonów z kibicowskimi akcesoriami. Na Stadionie Narodowym dzięki temu udało się kibolom przemycić setki rac i świec dymnych, a na stadion Legii kilkadziesiąt metrów tkaniny upaćkanej napisem budzącym odrazę.
Władze Legii rzecz jasna natychmiast odcięły się od kontrowersyjnej treści transparentu. „Od wielu lat konsekwentnie i otwarcie głosimy, że stadion nie jest właściwą przestrzenią dla demonstracji o charakterze politycznym. Dodatkowo uważamy za całkowicie niedopuszczalne jakiekolwiek odniesienia do przemocy. Przy Łazienkowskiej nie ma miejsca dla tego typu treści, a nasz stadion pozostaje zawsze otwarty dla wszystkich chcących wspierać Legię Warszawa” – napisano w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie stołecznego klubu. Prawicowe media traktują sprawę z dużą pobłażliwością. W internetowym serwisie TV Republika możemy przeczytać, że wcześniej „dziennikarze mainstreamowych mediów żyli informacją o wygwizdaniu”, a teraz „doczekali się odpowiedzi”.
Mowa nienawiści przechodzi w czyny
Poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski skomentował na Facebooku wybryk kiboli wielce mówiącym wpisem: „To, co zrobili kibice Legii wzruszyło moje kibicowskie serce. Po raz pierwszy w życiu – szacun dla kibiców Legii”. Polityk szybko ten skandaliczny w treści post usunął, ale zanim to zrobił zdążył zebrać mnóstwo aprobujących jego wymowę wpisów innych użytkowników tego społecznościowego portalu. Do czego prowadzi przyzwolenie na kibolską swawolę pokazuje skarga fanów piłki ręcznej z Zabrza, którzy w miniony weekend w niewielkiej grupie przybyli do Legionowa dopingować swój zespół w meczu z Legionovią. Na parkingu przed halą zostali zaatakowani przez bojówkę szalikowców Legii, a potem byli przez nią atakowani na ulicach Warszawy, aż w końcu musieli szukać schronienia na posterunku policji. To z cała pewnością nie były niewinne wygłupy „patriotycznej” młodzieży.