22 listopada 2024
trybunna-logo

Nasi w Pucharze Niemiec

W ćwierćfinale Pucharu Niemiec zagra tylko dwóch polskich piłkarzy – Robert Lewandowski z Bayernem Monachium oraz Rafał Gikiewicz z Unionem Berlin. Odpadli natomiast Łukasz Piszczek i Krzysztof Piątek.

Szansę na występ miałby też Dawid Kownacki występujący w barwach Fortuny Duesseldorf (wygrała w 1/8 finału z FC Kaiserslautern 5:2), ale nabawił się kontuzji więzadeł i na pewno nie zdąży wrócić do gry w marcu na spotkania 1/4 finału Pucharu Niemiec, bo po czekającej go wkrótce operacji przyjdzie mu pauzować co najmniej trzy miesiące. Na sto procent w następnej rundzie nie zagrają natomiast Łukasz Piszczek i Krzysztof Piątek. Obrońca Borussii Dortmund z ławki rezerwowych przyglądał się, jak jego koledzy przegrywają 2:3 wyjazdową potyczkę z Werderem Brema.
Razem z nim do przerwy ławę grzał też rewelacyjny Erling Haaland, ale Norweg po zmianie stron wszedł do gry i w swoim czwartym kolejnym występie w zespole z Dortmundu także zaliczył trafienie, już ósme w tym roku. Nic jego gol jednak Borussii nie dał, bo odpadła z dalszych rozgrywek.
Pierwszą bramkę dla Herthy Berlin w swoim drugim występie w barwach tego klubu zdobył natomiast Krzysztof Piątek. „Il Pistolero” miał więc pierwszą okazję do zaprezentowania na niemieckich stadionach swojej firmowej piłkarskiej „cieszynki” z imitowaniem strzelania z pistoletów. Polak rozegrał świetny mecz, ale jego zespół przegrał z Schalke Gelsenkirchen 2:3, chociaż do przerwy prowadził 2:0.
Na placu boju z polskich piłkarzy zostało tylko dwóch. Bramkarz Unionu Berlin Rafał Gikiewicz zachował czyste konto w spotkaniu z IV-ligowym SC Verl, lecz jego koledzy z pola nie popisali się w starciu ze słabeuszem, bo Union awansował wygrywając z trudem 1:0. Robert Lewandowski w meczu z Hoffenheim strzelił dwa gole, ale Bayern Monachium, chociaż prowadził już 4:1, to ostatecznie wygrał tylko 4:3. Dla mistrzów Niemiec najważniejszy był jednak awans, bo w tym sezonie za cel stawiają sobie zdobycie także Pucharu Niemiec.

Poprzedni

Koniec zimowej przerwy

Następny

TVP nie podzieli się Euro

Zostaw komentarz