21 listopada 2024
trybunna-logo

Mundial tylko dla kibiców abstynentów

Duże zainteresowanie biletami, ale wysokie koszty wyjazdu i kłopoty z hotelami – droga polskich kibiców na piłkarskie mistrzostwa świata w Katarze nie jest usłana różami. Optymizmem nie napawa też fakt, że w Katarze bardzo trudno o alkohol! Miejsce rozegrania turnieju sprawia, że wielu traktuje to jako „przygodę życia”.

Reprezentacja Polski, dzięki wygranej ze Szwecją 2:0 w barażu, pod koniec marca zakwalifikowała się do mistrzostw świata. Po kwietniowym losowaniu biało-czerwoni znaleźli się w grupie C, razem z Meksykiem (mecz 22 listopada), Arabią Saudyjską (26 listopada) oraz Argentyną (30 listopada).

Już na przełomie maja i czerwca bilety na mecze mundialu zostały w większości wyprzedane. Polscy kibice – ze względu na późny awans biało-czerwonych, co do zasady, nie brali udziału w pierwszej fazie losowania wejściówek. W drugiej kiedy wiadomo było już, że Polska zakwalifikowała się na Mundial bilety były. Ale zapotrzebowanie kilkukrotnie przebijało ofertę FIFA. Według danych PZPN, na inauguracyjne spotkanie z Meksykiem zapotrzebowanie ze strony fanów polskiej reprezentacji wyniosło 78 785 biletów, jeszcze większe było na mecz z Argentyną – 79 997. Na pojedynek z Arabią Saudyjską liczba zgłoszeń wyniosła 16 955.

Oficjalnie federacjom krajowym na każdy mecz przysługuje po osiem procent biletów, czyli w przypadku Polski po 3200 na potyczki z Meksykiem i Argentyną oraz ponad 3,6 tys. na konfrontację z grającą praktycznie „u siebie” Arabią Saudyjską.
Ilu ostatecznie sympatyków polskiej reprezentacji zasiądzie na trybunach, okaże się w dniu meczu. Nieco wcześniej, wyjaśni się, ilu fanów poleci na mecze z kraju, a ilu przybędzie wspierać biało-czerwonych z innych części świata.

Nadchodząca impreza będzie się znacznie różnić od wcześniejszych mundiali. Po pierwsze, nigdy wcześniej nie rozgrywano go w świecie arabskim, a poza tym rozpocznie się wyjątkowo w listopadzie, a nie, jak zazwyczaj, w okresie letnim. Decyzja ta spowodowana była upalnym klimatem, który panuje w kraju gospodarzy. Dużą różnicą będą również ceny biletów.
A te za spotkanie fazy grupowej wahają się od ok. 300 do 966 złotych. Za możliwość obejrzenia z trybun meczu otwarcia trzeba zapłacić od ok. 1,3 tys. do 2,7 tys. złotych, natomiast możliwość oglądania finału to koszt od 2,6 tys. do nawet 7 tys. złotych.

Najtańszą opcją przelotową w okresie listopadowym bezpośrednio z Warszawy do Dohy, stolicy Kataru, jest oferta Qatar Airways. Podróż trwa około 5 i pół godziny. Jej koszt to ponad 4 tys. złotych za lot w obie strony.
Ceny zakwaterowania w Dausze dla jednej osoby wahają się od 200 do nawet 1000 złotych za noc. Organizator turnieju również proponuje liczne oferty zakwaterowania na czas imprezy, które są jednak w znacznie wyższych przedziałach cenowych.

Nowością podczas nadchodzących mistrzostw świata jest Hayya Card, czyli karta zastępującą wizę wjazdową do Kataru. Będzie ona potrzebna do wejścia na stadion oraz zakwaterowania.

W Katarze bardzo ciężko jest o alkohol, który dla niektórych jest nieodłączną częścią kibicowania. Prawo gospodarza turnieju mówi, że alkohol można kupić wyłącznie w luksusowych hotelach oraz jedynym sklepie w Dausze. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym jest natomiast traktowane jako wykroczenie. FIFA próbowała wpłynąć na lokalne władze, żeby załagodzić prawo lub dostarczyć alkohol o niskiej zawartości procentowej, jednak rozmowy wciąż trwają.

Inna kontrowersja to fakt, że za seks grozi 7 lat więzienia. I nie jest to martwy przepis. Wyjazd na Mundial może być więc kosztowny i nie chodzi tylko o zasobność portfela.

Poprzedni

Oblicza festiwalowego uścisku

Następny

Płocczanie wracają do elity