19 listopada 2024
trybunna-logo

Milik znów może trenować

To, co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Arkadiusz Milik po po stu dniach od zerwania więzadła krzyżowego uzyskał zgodę lekarzy na powrót do treningów. Jeśli nie wydarzy się nic złego, w lutym może być gotowy do gry.

Tempo leczenia zerwanych więzadeł Milika było iście imponujące, jeszcze szybsze niż dwa lata temu, gdy reprezentant Polski także zmagał się z takim urazem. Za pierwszym razem nie wytrzymały więzadła w lewym kolanie w meczu reprezentacji. 23-letni piłkarz wrócił do treningów po 115 dniach, co wielu lekarzy uznało za zbędny pośpiech. W Polsce takie urazy leczy się co najmniej pół roku. Tak więc gdy we wrześniu ubiegłego roku podczas ligowego meczu z zespołem SPAL „strzeliły” Milikowi więzadła w drugim kolanie, pojawiły się przypuszczenia, że miało przyczyną był jego zbyt szybki powrót do gry. W obu przypadkach naprawy kontuzjowanych kolan polskiego piłkarza dokonywał doktor Pierpaolo Mariani z kliniki Villa Stuart, który za drugim razem uznał leczenie za zakończone jeszcze szybciej, poi ledwie po stu dniach. Zgodę na podjęcie przez Milika treningów Mariani podjął 16 stycznia po przeprowadzeniu szczegółowych badań. Włoski lekarz zapewnił sztab medyczny SSC Napoli, że z kolanem piłkarza jest już wszystko w porządku. Podobny werdykt wydał po zbadaniu innego z graczy neapolitańskiego klubu, Faouziego Ghoulama. „Obaj zawodnicy mogą zacząć normalne treningi z resztą zespołu. Będziemy jednak uważnie im się przyglądać, jak zachowują się podczas zajęć z piłka i w grach treningowych. W zależności od potrzeb będziemy wykonywać dalsze testy. Nie będziemy niczego robić na siłę ani nie zlekceważymy żadnego niepokojącego sygnału. W tej chwili nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy Milik i Ghoulama będą w stu procentach gotowi do gry i będą mogli być przez trenera Maurizio Sarriego brani pod uwagę przy ustalaniu kadry na mecze” – poinformował szef sztabu medycznego SSC Napoli Alfonso De Nicola.
Profesor Mariani uznawany jest za jednego z największych specjalistów w dziedzinie chirurgii sportowej, ale ma też wielu przeciwników, których zdaniem pochopnie podejmuje decyzje o zakończeniu leczenia. Milik po raz drugi wraca do treningów po zerwaniu więzadeł w terminie przed upływem czterech miesięcy od urazu. Dla selekcjonera naszej reprezentacji Adama Nawałki to dobra wiadomość, ale trzeba pamiętać, że za pierwszym razem ten utalentowany napastnik potrzebował wielu miesięcy zanim odzyskał formę sprzed kontuzji. Teraz zapewne będzie podobnie. Zwłaszcza że Milik dla trenera Napoli nie jest napastnikiem pierwszego wyboru, bo tę rolę Polakowi odebrał Belg Dries Mertens. Nie ma więc obaw, że reprezentant Polski wiosną będzie musiał harować na boisku. Czeka go raczej rola zmiennika, ale to dobrze, bo w czerwcu może osiągnąć wysoką formę i pojedzie do Rosji piekielnie głodny gry.

Poprzedni

„Lwica lewicy” wreszcie w upragnionym towarzystwie.

Następny

Kobieta wygląda jak macica