22 listopada 2024
trybunna-logo

Milik trafia we Francji, a Piątek w Italii

W tym roku z polskich napastników nie tylko Robert Lewandowski strzela gole. W Olympique Marsylia regularnie do siatki trafia też Arkadiusz Milik, który w miniony weekend w meczu 24. kolejki Ligue 1 z FC Metz strzelił kapitalnego gola z tzw. przewrotki, dającego jego drużynie zwycięstwo 2:1. A we włoskiej Serie A pierwszą ligową bramkę dla Fiorentiny zdobył również Krzysztof Piątek.

Olympique Marsylia pokonał FC Metz na wyjeździe 2:1. Milik zdobył zwycięską bramkę ledwie sześć minut po wejściu na boisko z ławki rezerwowych. Było to jego piąte ligowe trafienie w tym sezonie. Sporym zaskoczeniem było jednak to, że polski napastnik zaczął mecz na ławce. W poprzedniej kolejce marsylczycy pokonali Angers 5:2, a Milik zaliczył w tym spotkaniu hat-tricka. Argentyński trener Olympique Jorge Sampaoli wciąż jednak ma jakieś zastrzeżenia do formy Polaka i przeciwko Angres nie wystawił go w wyjściowej jedenastce. W 75. minucie w końcu uznał, że strzelecką niemoc jego drużyny może przełamać już tylko Milik i posłał go do gry. Napastnik reprezentacji Polski potrzebował tylko siedmiu minut, by pakować piłkę do siatki rywali. Zrobił to w mistrzowskim stylu, strzelając zwycięskiego jak się okazało gola kapitalnym uderzeniem z tzw. przewrotki. Była to dopiero jego piąta ligowa bramka w tym sezonie, ale już 14. trafienie licząc wszystkie rozgrywki, bo ma na koncie jeszcze pięć goli w Pucharze Francji oraz cztery w Lidze Europy.
Po meczu z FC Metz Milik powiedział kilka cierpkich słów pod adresem argentyńskiego szkoleniowca. To tylko potwierdza, że jego relacje z Sampaolim nie są najlepsze, chociaż między nimi nie ma jeszcze otwartego konfliktu. Ale we Francji coraz więcej jest głosów, że Argentyńczyk nie potrafi wykorzystać potencjału reprezentanta Polski. Krzysztof Piątek w styczniu wreszcie wyrwał się z Herthy Berlin, gdzie ewidentnie marnował swój talent, przechodząc na razie na wypożyczenie do Fiorentiny. Miał być w zespole z Florencji tylko zmiennikiem Duszana Vlahovicia, ale w zimowym okienku transferowym serbski piłkarz przeprowadził się do Juventusu Turyn, a w jego miejsce w Fiorentinie pojawił się 23-letni Brazylijczyk Arthur Cabral. I to z nim polski napastnik musi teraz rywalizować o miejsce w podstawowym składzie. W miniony poniedziałek w ligowym meczu ze Spezią w wyjściowej jedenastce pojawił się jednak Piątek. Nie był jedynym polskim piłkarzem na boisku, bo na łąwce rezerwowych Fiorentiny siedział bramkarz Bartłomiej Drągowski, a w drużynie Spezi wystąpili Arkadiusz Reca i Jakub Kiwior. Niewykluczone, że cała czwórka w marcu spotka się na zgrupowaniu kadry Polski przed barażowymi meczami o awans do mundialu w Katarze. Piątek zmarnował rzut karny , ale zanim został zmieniony, zdążył się zrehabilitować strzelając gola na 1:0. Ostatecznie Fiorentina wygrała ten mecz 2:1. Rozstrzygnięcie nastąpiło już po zejściu Piątka w 89. minucie. Włoskie media występ Piątka przyjęły z zadowoleniem podkreślając, że „Il Pistolero”wrócił do Serie A po 799 dniach przerwy i od razu trafił do siatki.

Poprzedni

Ostapenko znów staje Świątek na drodze

Następny

Adam Kszczot kończy karierę