Po dwóch kolejkach na czele tabeli ekstraklasy znajduje się Zagłębie Lubin. Nieoczekiwany lider rozgrywek zadziwia nie tylko efektowną grą, ale także żelazną kondycją. „Miedziowi” mają w nogach najwięcej meczów o stawkę
Podopieczni trenera Piotra Stokowca rozegrali już w tym sezonie sześć meczów o punkty. W naszej ekstraklasie żaden inny zespół nie ma za sobą tak intensywnego grania. „Miedziowi” zaskakują przede wszystkim znakomitą grą w obronie. W tych sześciu potyczkach stracili zaledwie jedną bramkę, w Sofii w spotkaniu ze Sławiją. Ale to był pierwszy z serii sześciu meczów, a już w kolejnych pięciu lubinianie nie dali sobie wbić gola. Najpierw w rewanżu ze Sławiją (3:0), potem na wyjeździe z Partizanem Belgrad (0:0), następnie w ligowym starciu z Koroną Kielce (4:0) i w rewanżu z Partizanem (w meczu i dogrywce gole nie padły, o awansie lubinian przesądziły lepiej wykonywane rzuty karne). Szóstym spotkaniem bez straty gola było pierwsze od wielu lat zwycięstwo 2:0 nad Lechem odniesione w jego mateczniku na Bułgarskiej.
W zespole Zagłębia wystąpił po raz pierwszy w tym sezonie Filip Starzyński, którego działącze lubińskiego klubu po twardych negocjacjach ostatecznie wykupili z Lokeren. Nasz reprezentacyjny pomocnik odpłacił za to znakomitą grą i golem, jakby chciał dać wszystkim do zrozumienia, że po podpisaniu z Zagłębiem czteroletniego kontraktu zamierza stać się na ten czas liderem tej drużyny.
Wraz z kolejnymi sukcesami rośnie też pewność siebie trenera Stokowca. Po wygranej z Lechem stwierdził: „Jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Po raz kolejny pokazał, że jest prawdziwą drużyną, bo choć numery na koszulkach zawodników się zmieniają, to ich gra się nie zmienia. I to mnie cieszy”.
Porządnie ułożona gra ekipy „Miedziowych” daje nadzieję, że w kolejnej fazie zmagań o awans do fazy grupowej Ligi Europy poradzi sobie ona także z niezbyt mocnym duńskim zespołem Sonderjyske. Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zespołami odbędzie się w czwartek o godz. 19:00 w Lubinie.
Awansując do III rundy eliminacji Ligi Europy zespół Stokowca zarobił dla swojego klubu już ponad trzy miliony złotych (675 tysięcy euro), a za pokonanie Duńczyków w kasie UEFA czeka do pobrania kolejne 245 tysięcy euro. Oczywiście z biznesowego punktu widzenia prawdziwym finansowym sukcesem byłby dopiero awans do fazy grupowej tych rozgrywek, bo dla drużyn które wskoczą na ten szczebel czeka premia w wysokości 2,6 miliona euro, czyli ponad 10 mln złotych. KGHM to bogaty sponsor, ale dla piłkarzy nie ma to jak pieniądze zarobione na boisku.