Lionel Messi zapewnił Argentynie zwycięstwo 1:0 w meczu towarzyskim z Brazylią. Piłkarz Barcelony pokazał się też z gorszej strony i zaczął uciszać selekcjonera rywali.
Messi wrócił do reprezentacji po odbyciu kary dyskwalifikacji, otrzymaną za krytykowanie sędziów podczas ostatniego Copa America, które rozegrano w Brazylii. Po przegranym przez Argentynę 0:2 meczu półfinałowym z gospodarzami turnieju gwiazdor Barcelony zarzucił arbitrom faworyzowanie rywali, za co został ukarany trzema miesiącami zawieszenia. Ponownie w barwach narodowych zagrał w towarzyskiej potyczce z Brazylijczykami.
Tym razem pretensje do sędziów miał trener canarinhos, Tite. który uważał, że Messiemu należała się żółta kartka za faul. Argentyński gwiazdor krzyknął mu, żeby się zamknął, na co szkoleniowiec odpowiedział równie nieelegancko. W sumie górą był jednak Messi, bo to on zdobył zwycięską bramkę w 13. minucie, pokonując bramkarza canarinhos Alissona Beckera z rzutu karnego, chociaż zrobił to dopiero po dobitce. Było to jego 68. trafienie w reprezentacji Argentyny.