20 listopada 2024
trybunna-logo

Męczenie Miedziowych

Zagłębie Lubin dzielnie spisuje się w kwalifikacjach Ligi Europy. Podopieczni trenera Piotra Stokowca w II rundzie nieoczekiwanie po rzutach karnych wyeliminowali wyżej notowany zespół Partizana Belgrad.

Z czterech zespołów jakie mieliśmy w tym sezonie w europejskich pucharach do trzeciej rundy eliminacji przebiły się ty;lko dwa. Cracovia odpadła już w pierwszej rundzie przegrywając oba mecze, Piast Gliwice, który zaczynał od drugiej serii gier, odpadł w starciu ze szwedzkim IFK Goeteborg, u siebie ulegając rywalom 0:3, a na wyjeździe remisując bezbramkowo 0:0. Twarz gliwiczanie zachowali, ale co z tego skoro już ich w pucharowych rozgrywkach nie ma. Na tle tych dwóch drużyn zdecydowanie korzystniej wypadają ekipy walczącej w eliminacjach Ligi Mistrzów Legii Warszawa oraz Zagłębia Lubin, które próbuje po raz pierwszy w historii klubu awansować do fazy grupowej Ligi Europy. Kolejnym rywalem „Miedziowych” będzie już w najbliższy czwartek duński zespół Sonderjyske, który w II rundzie eliminacji Ligi Europy wyeliminował norweski Stromsgodset IF. Duńczycy przegrywali już 0:2 po golach byłego piłkarza Lecha Poznań Muhameda Keity, ale doprowadzili do dogrywki, a następnie w 120. minucie wywalczyli awans. Tym samym ekipa Stromsgodset IF jest w identycznej sytuacji jak Zaglębie, które także musiało stoczyć z Partizanem Belgrad dwugodzinną morderczą walkę. A jeszcze w niedzielę lubinianie musieli stoczyć wyjazdową potyczkę w rozimej lidze z Lechem Poznań (mecz zakończył się po zamknięciu wydania). Trener Stokowiec już w Poznaniu mógł wystawić do gry Filipa Starzyńskiego. Reprezentant Polski został wykupiony z belgijskiego KSC Lokeren i związał się z „Miedziowymi” czteroletnim kontraktem. Wiosną 25-letni pomocnik był wypożyczony do Zagłębia z belgijskiego klubu. Rozegrał w tym czasie 16 spotkań w ekstraklasie i zdobył trzy gole, a także odzyskał miejsce w reprezentacji Polski i pojechał z nią na turniej Euro 2016. Piłkarze Lecha bardzo liczyli na zmęczenie graczy Zagłębia koniecznością gry na dwa fronty. Czy słusznie?
Mecz ze Śląskiem był dla mistrzów Polski generalnym sprawdzianem przed potyczką z Trenczynem w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Testu tego legioniści zdecydowanie nie zdali. Warszawianie zanotowali drugi w tym sezonie ekstraklasy remis i przed meczem w Żylinie powodów do optymizmu nie dali. Besnik Hasi na spotkanie ze Śląskiem dokonał czterech zmian w składzie. Albańczyk rotował jednak nie tylko zawodnikami, ale zdecydował się też na korektę stosowanego dotychczas ustawienia. Legioniści rozpoczęli mecz z czwórką pomocników i duetem napastników, który tworzyli Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović. Nic to jednak nie dało, bo legioniści tylko zremisowali 0:0. I to jeszcze w słabym stylu.

Poprzedni

W konia Pana robią!

Następny

Zaprzeczyli własnym hasłom