Po 29. kolejce sześć zespołów ma już zapewnione miejsce w grupie mistrzowskiej. Są to Legia, Piast, Cracovia, Pogoń, Zagłębie i Lech. O dwa pozostałe walczy jeszcze siedem drużyn.
Na dwa pozostałe do obsadzenia miejsca szanse mają jeszcze Ruch Chorzów, Lechia Gdańsk, Wisła Kraków, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Jagiellonia Białystok, Korona Kielce oraz Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Po minionym weekendzie największy kaca mają chyba piłkarze Ruchu i Jagiellonii. Chorzowianie przegrali z Wisłą u siebie 2:3, a wystarczał im remis do zapewnienia sobie miejsca w grupie mistrzowskiej. Nie potrafili jednak nawet skorzystać z prezentu od losu, jakim bez wątpienia był rzut karny w 90. minucie. Fart Miśkiewicza, pech Lipskiego Niestety, obwołany już wielką nadzieją polskiej piłki Patryk Lipski strzelił tak anemicznie, że bramkarz „Białej Gwiazdy” Michał Miśkiewicz zdążył wystawić rękę i wybić piłkę w aut. Wiślacki golkiper tą interwencją potwierdził tylko, że jest niesamowitym farciarzem. Tydzień wcześniej wracając do Krakowa z ośrodka treningowego Wisły w Myślenicach miał poważny wypadek na „Zakopiance”, z którego wyszedł bez szwanku, chociaż skasował auto na amen. Chorzowianom jego udana interwencja odebrała jednak bezcenny punkt, o który w najbliższą sobotę będą musieli powalczyć w Gdańsku z Lechią. Łatwo tam nie będzie, bo podopieczni trenera Piotra Nowaka także mają szanse na załapanie się do grupy mistrzowskiej, a pewność tego da im tylko zwycięstwo. I o nie gdańszczanie będą na pewno walczyć jak o niepodległość, bo porażka skaże ich na walkę o utrzymanie, natomiast w przypadku remisu musieliby liczyć na porażki Wisły, Podbeskidzia, Jagiellonii i Korony. Liczenie na porażki Wisły i Podbeskidzia to trochę ryzykowna strategia. Wiślacy pod wodzą Dariusza Wdowczyka nie przegrali jeszcze meczu, ale w 30. kolejce podejmą u siebie nie mniej rewelacyjnie grającą ostatnio drużynę Zagłębia Lubin. Co ciekawe, na trenerskich ławkach zasiądą dwaj byli szkoleniowcy Polonii Warszawa, bo w stołecznym klubie pracowali swego czasu i Wdowczyk i Piotr Stokowiec. Gdyby chcieli sobie jakoś pomóc, to trudno o lepszą okazję. Wisła na zajęcie miejsca dającego prawo gry w europejskich pucharach nie ma już szans i teraz zależy jej tylko na awansie do czołowej ósemki. Jeśli „Miedziowi” odpuszczą wiślakom, oni W ramach rewanżu mogą im odpuścić w drugiej fazie rozgrywek. Jak to mówią kibice – po wynikach poznamy jak było. Probierz wyzywa kibiców Nerwowo zrobiło się też w Białymstoku. Jagiellonia w rundzie wiosennej gra w kratkę, ale mało kto spodziewał się, że grając u siebie z Podbeskidziem przegra aż 0:3. I to na dodatek tracąc dwa pierwsze gole po strzałach samobójczych, a trzeciego po rzucie karnym. Nic dziwnego, że zniesmaczeni takim obrotem sprawy fani „Jagi” po meczu wzięli piłkarzy na języki, czym wyprowadzili z równowagi trenera Michała Probierza. Doszło do ostrej wymiany zdań, a znanego z wybuchowego charakteru szkoleniowca musieli jego piłkarze wręcz przytrzymywać. Gdy Probierz już ochłonął na pomeczowej konferencji przepraszał za swoje zachowanie. „Kibice w Białymstoku zawsze kojarzyli mi się z dopingiem do samego końca i wspierania swojej drużyny bez względu na okoliczności. Zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej się zaleźliśmy, że może będziemy zmuszeni walczyć o utrzymanie. W takiej sytuacji drużynie trzeba pomóc. Piłkarska presja jest duża. Apeluję do kibiców. Fajnie się buduje pomniki, ale też łatwo je burzy. Robimy wszystko, żeby się dobrze zaprezentować. Chwała za to, że doping trwał do ostatniego gwizdka. Z tym zespołem trzeba być do samego końca. Przepraszam za swoje zachowanie tuż po spotkaniu. W stresie człowiek czasem robi za dużo” – powiedział Michał Probierz, ale wątpliwe by kibice łatwo mu wybaczyli. W ostatniej kolejce Jagiellonia jedzie do Gliwic na mecz z podrażnionym po klęsce w Lubinie Piastem i trudno jej będzie tam wygrać. A tylko zwycięstwo, i to jeszcze w przypadku jednoczesnych porażek Wisły i Podbeskidzia, zapewni białostocczanom awans do grupy mistrzowskiej. Korona, Słoniki i Górale Drużyna Podbeskidzia wróciła z Białegostoku z tarczą i w świetnych nastrojach, bo w tym roku przegrali tylko jeden mecz, na wyjeździe z Piastem Gliwice, więc przed ostatnim meczem w rundzie zasadniczej, u siebie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, mają prawo liczyć na zwycięstwo, które per saldo może im nawet przynieść upragniony awans do grupy mistrzowskiej. Los będzie musiał być jednak dla „Górali” wyjątkowo przychylny, bo znajdą się w czołowej ósemce tylko wtedy gdy wygrają ze „Słonikami” z Niecieczy, ale gdy zarazem Wisła i Lechia nie wygrają swoich meczów, natomiast Jagiellonia. Co ciekawe nawet remis nie przekreśla szans bielszczan, tylko że przy takim wyniku Jagiellonia, Korona nie wygrają, a Lechia i Wisła przegrają swoje spotkania. Teoretyczne szanse na zakwalifikowanie się do mistrzowskiej grupy mają też ekipy Korony i Termaliki, ale one muszą koniecznie wygrać swoje mecze i liczyć na porażki innych zainteresowanych awansem drużyn. Trochę emocji w ostatniej kolejce nas chyba czeka, ale pewności nie ma.
{loadposition social}
{loadposition zobacz_takze}