29 listopada 2024
trybunna-logo

Lud w Brazylii nie lubi igrzysk

Igrzyska po raz pierwszy odbywają się w Ameryce Południowej, ale nie cieszą się popularnością w Brazylii. To dlatego na ceremonię otwarcia Rio de Janeiro wydało tylko niespełna 28 mln dolarów, trzy razy mniej niż Londyn i cztery razy mniej niż Pekin.

Według niektórych badań nawet połowa mieszkańców Brazylii jest przeciwna wydawaniu publicznych pieniędzy na widowisko sportowe, a niezadowolenie potęgują doniesienia o korupcji przy budowie olimpijskich aren. To z tego powodu organizatorzy igrzysk w Rio radykalnie ograniczyli budżet przeznaczony na ceremonię otwarcia. Spektakl, wyreżyserowany przez Fernando Meirellesa, był stosunkowo skromny w porównaniu z ceremoniami inaugurującymi poprzednie igrzyska.
Na jego przygotowanie wydano ok. 27,5 mln euro – trzy razy mniej niż w Londynie przed czterema laty. Na trybunie honorowej zasiadło 37 szefów państw. Do Rio przyjechali m.in. prezydent Francji Francois Hollande i premier Włoch Matteo Renzi, reklamujący kandydatury Paryża oraz Rzymu do organizacji igrzysk w 2024 roku. Głów państw było jednak znacznie mniej niż na poprzednich uroczystościach w Pekinie – 80 i w Londynie – 70.
Zanim murawę Maracany wypełnili uczestniczący w prezentacji ekip sportowcy, publiczność obejrzała 50-minutowy spektakl przedstawiający burzliwą historię Brazylii, począwszy od czasów przed portugalską kolonizacją, poprzez okres trwającego blisko 400 lat niewolnictwa, aż po współczesność. Widowisku towarzyszyły znane motywy muzyczne, na czele z bossa novą „A Garota de Ipanema” Toma Jobima, którą wykonał wnuk nieżyjącego już kompozytora. Hymn Brazylii przy akompaniamencie gitary, zaśpiewał jeden z najsłynniejszych brazylijskich muzyków – Paulinho da Viola.
Trwającą cztery godziny uroczystość wypełniła głównie defilada sportowców. Chorążym polskiej reprezentacji był piłkarz ręczny Karol Bielecki. W około 120-osobowej grupie biało-czerwonych można było dostrzec siatkarzy, piłkarzy ręcznych, szablistki, wioślarzy oraz ich trenerów. Polacy prezentowali się efektownie. Mężczyźni – ubrani w czerwone spodnie, niebieskie marynarki z orłem na piersi oraz biały podkoszulek, a panie – w kolorowych, zwiewnych, długich spódnicach i w białych bluzkach.
Przemarsz ekip tradycyjnie rozpoczęła reprezentacja Grecji, a zakończyła reprezentacja gospodarzy. Wśród defilujących sportowców była też 10-0s0bowa grupa uchodźców z ogarniętych wojną krajów Bliskiego Wschodu. Do 21 sierpnia o medale w 306 konkurencjach będzie rywalizować około 10,5 tys. sportowców. Polskę reprezentować będzie 242 sportowców w 23 dyscyplinach i jest to czwarta pod względem liczebności ekipa w historii występów biało-czerwonych.

Poprzedni

Kubot i Matkowski awansowali do II rundy

Następny

Najlepiej myślą o Szwecji