18 listopada 2024
trybunna-logo

Lider naszej kadry nie poddaje się presji

Polscy skoczkowie już dotarli do Korei Południowej. Lider kadry Kamil Stoch zaskoczył przed odlotem z Warszawy wyznaniem, że wygrana w Pjongczangu nie jest jego celem nadrzędnym w tym sezonie.

Te słowa rzecz jasna nie oznaczają, że dwukrotny złoty medalista z Soczi w tegorocznych igrzyskach nie będzie chciał powtórzyć tego wyczynu. Wręcz przeciwnie. Tylko stara się nie myśleć o presji, jaka na nim ciąży.
„Jeżeli powiem, że igrzyska nie były dla mnie celem nadrzędnym, to wiem, że wielu ludzi tym zaskoczę. Oczywiście, igrzyska są bardzo ważne, lecz z doświadczenia wiem, że nie należy wszystkiego podporządkowywać jednemu celowi i stawiać tylko na jedną kartę. Gdybym skupiał się tylko na igrzyskach, to nic innego nie dawałoby mi satysfakcji, ale wtedy podczas olimpijskiego startu nie mógłbym uwolnić się od myśli, co to będzie jeśli coś pójdzie nie tak” – zdradził przed odlotem do Pjongczangu Kamil Stoch.
Nasz najlepszy skoczek już teraz może obecny sezon uznać za udany. Prowadzi przecież w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wygrał po raz drugi z rzędu prestiżowy Turniej Czterech skoczni, zdobył wicemistrzostwo świata w lotach narciarskich, a w miniony weekend wygrał dwudniowe zawody Willingen Five.
Stoch prowadzi też na liście najlepiej zarabiających skoczków w tym sezonie. Po 20 z 31 zaplanowanych w tym sezonie konkursów ma na koncie 104 300 franków szwajcarskich (ok. 375 500 zł) uzyskanych z premii. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) za pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym płaci 10 tys. franków, za drugie osiem tysięcy, a za trzecie – 6 tys. franków. Triumf w drużynie to 7500 franków.
Oczywiście oficjalne premie nie są jedynymi dochodami skoczków, bo zawodnicy mają też prywatne kontrakty sponsorskie i reklamowe, których wysokość jest objęta tajemnicą handlową. Ale miernikiem ich sukcesów w sezonie są właśnie premie za wyniki. Na liście najlepiej zarabiających dwa kolejne miejsca za Stochem zajmują Niemiec Richard Freitag (97 500 franków) i Norweg Daniel Andre Tande (93 500. Zarobki pozostałych skoczków naszej olimpijskiej kadry: 8. Dawid Kubacki (59 400 franków, ok. 214 000 zł), 12. Piotr Żyła (ok. 149 000 zł), 13. Maciej Kot (ok. 142 500 zł), 14. Stefan Hula (ok. 141 000 zł).

Poprzedni

Flaczki tygodnia

Następny

Państwo zautomatyzowane