17 listopada 2024
trybunna-logo

Lewandowski wrócił do Bayernu Monachium

14_Czolo 2

Robert Lewandowski wrócił z wakacji wraz z ósemką innych graczy bawarskiego potentata, uczestników Euro 2021. Na dzień dobry wygrał w plebiscycie magazynu „Kicker” na najlepszego piłkarza Bundesligi za sezon 2020/21. To drugie takie wyróżnienie „Lewego” z rzędu. Ostatni raz tak uhonorowano Michaela Ballacka w 2002 i 2003 roku.

Lewandowski mógł się cieszyć tego lata wyjątkowo długim urlopem. Nowy trener Bayernu Julian Nagelsmann dał mu aż 32 dni wolnego. Piłkarz odpoczywał z rodziną w Hiszpanii i we Włoszech, ale zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami stawił się w klubie w poniedziałek 26 lipca. Standardowo przeszedł badania wydolnościowe, a we wtorek zjawił się na pierwszym treningu. Oprócz „Lewego” w poniedziałek wróciło też z urlopów ośmiu innych inni uczestników tegorocznych mistrzostw Europy – Niklas Suele, Leon Goretzka, Leroy Sane, Jamal Musiala, Corentin Tolisso, Kingsley Coman, Benjamin Pavard oraz Thomas Mueller, którego obecność była sporą niespodzianką, bowiem on miał wrócić dopiero w najbliższy piątek, wraz z Manuelem Neuerem i Joshuą Kimmichem. „Na pewno nie poprzestaniemy na tym, co do tej pory osiągnęliśmy. Cały czas jesteśmy głodni sukcesów” – zapewniał w wypowiedziach dla mediów Lewandowski, a inni gracze wtórowali mu w tych deklaracjach. Zespół Bayernu rozegranych w trakcie letnich przygotowań sparingach przegrał z FC Koeln 2:3 i zremisował 2:2 z Ajaksem Amsterdam, a w środę ma zaplanowany kolejny mecz kontrolny, z Borussią Moenchengladbach. Na pewno nie wystąpią w nim gracze, którzy dołączyli do ekipy w poniedziałek, w tym także „Lewy”, lecz Nagelsmann wreszcie będzie mógł na treningach popracować z zawodnikami z podstawowego składu.
W najbliższą sobotę w sparingu z SSC Napoli też raczej Lewandowski nie zagra, ale być może znajdzie się już w meczowej kadrze na mecz Pucharu Niemiec z V-ligowym Bremer SV, który Bayern ma rozegrać 6 sierpnia. Rozgrywki w Bundeslidze rozpoczną się tydzień później, a obrońcy tytułu rozpoczną zmagania 13 sierpnia od wyjazdowej potyczki z Borussią Moenchengladbach, a cztery dni później z mierzą się w meczu o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund.
Ostatnim akordem minionego sezonu było ogłoszenie w niedzielę wyników plebiscytu magazynu „Kicker” na najlepszego piłkarza poprzednich rozgrywek. Po raz drugi z rzędu laureatem został Robert Lewandowski, stając się pierwszym obcokrajowcem, który wygrał w plebiscycie magazynu „Kicker” dwukrotnie z rzędu. Ale to rzadki wyczyn także wśród niemieckich zawodników, bo do tej pory może się nim pochwalić tylko pięciu z nich – Guenter Netzer (1972 i 1973), Sepp Maier (1977 i 1978), Matthias Sammer (1995 i 1996), Oliver Kahn (2000 i 2001) oraz wspomniany już Michael Ballack (2002 i 2003). Z zagranicznych piłkarzy po jednym razie wygrywali Brazylijczyk Ailton, Francuz Frank Ribery, Brazylijczyk Edinaldo Batista Libano „Grafite”, Holender Arjen Robben i Belg Kevin de Bruyne.
W obu wygranych przez siebie plebiscytach „Lewy” triumfował z przygniatającą przewagą nad konkurentami – w poprzednim roku, gdy miał na koncie sześć trofeów zespołowych i trzy tytuły króla strzelców (Ligi Mistrzów, Bundesligi i w Pucharze Niemiec), głosowało na niego 276 elektorów. W tym roku dostał aż 356 głosów, a drugi w zestawieniu Thomas Mueller tylko 41, a trzeci Norweg Erling Haaland 38. Znamienne jest jednak to, że około 200 elektorów zdecydowało się jednak oddać swoje głosy na innych piłkarzy, chociaż szósty tytuł króla strzelców Bundesligi i pobicie blisko półwiecznego rekordu Gerda Muellera w liczbie goli strzelonych w jednym sezonie (dla przypomnienia – rekord Muellera wynosił 40 goli, Lewandowski zakończył rozgrywki z dorobkiem 41 trafień, a w całym sezonie we wszystkich meczach zdobył 48 bramek i był pod tym względem najlepszy w Europie) zepchnęło w cień osiągnięcia innych graczy Bundesligi. Bayern co prawda nie obronił tytułu w Lidze Mistrzów, odpadł też z Pucharu Niemiec, lecz zdobył mistrzostwo kraju. Żadna inna niemiecka drużyna klubowa nie przebiła tych osiągnięć, ale nie od dzisiaj wiadomo, że w Niemczech media są już trochę znudzone dominacją „Lewego” i czasem dla urozmaicenia przekazu na wyrost hołubią dużo gorszych od Polaka zawodników. Redakcja „Kickera” oceniła go jednak uczciwie. „Tak jak w 2020 roku nie można było wybrać innego piłkarza niż Roberta Lewandowskiego w wyborach na piłkarza roku. Tym razem Polak nie błysnął trypletem, ale ustanowił nowy rekord w Bundeslidze i zdobył jeszcze więcej głosów” – napisano w redakcyjnym komentarzu. „Wiem, jak wielki to zaszczyt. Dla mnie to powód do dumy i radości, bo rzadko wygrywa się tę nagrodę dwa razy z rzędu” – z kolei skomentował swoje zwycięstwo „Lewy”.
Jego pojawienie się w poniedziałek w ośrodku treningowym Bayernu jakąś wielką sensacją nie było, chociaż przez ostatnie tygodnie media nieustannie produkowały spekulacje o rzekomych transferowych planach polskiego napastnika. Podawały na przykład, że jego izraelski agent, Pini Zahavi, prowadzi już negocjacje, a to z Realem Madryt, a to z Manchesterem United, a ostatnio ponoć z Chelsea Londyn. Tymczasem szefowie Bayernu ze stoickim spokojem odpowiadali, że polskiego piłkarza wiąże jeszcze dwuletni kontrakt, który bynajmniej nie musi być jego ostatnim z Bayernem, bo klub właśnie szykuje dla niego nową umowę. Nie można więc wykluczyć, że „Lewy” będzie graczem bawarskiego potentata przez jeszcze co najmniej trzy sezony, bo prawdę mówiąc to w tej chwili już nie za bardzo mu się opłaca z tego klubu ruszać.
Nowością w życiu kapitana reprezentacji Polski i jego rodziny będzie udział w filmie dokumentalny opowiadającego o jego życiu i drodze na szczyty światowego futbolu. Premiera dokumentu planowana jest w 2022 roku w serwisie Amazon. Pierwsze filmowe zajawki z tego projektu piłkarz zamieścił na portalu społecznościowym – to nagranie jak gra w piłkę z dzieciakami na szkolnym boisku. „Pozwólcie mi opowiedzieć Wam moją historię. To będzie historia wzlotów i upadków, momentów siły, ale i chwil słabości. Bez upiększania, tak jak było naprawdę” – napisał „Lewy” w komentarzu do zdjęć. Przez pierwsze trzy godziny od opublikowania post obejrzało ponad ćwierć miliona internautów.

Poprzedni

IO Tokio 2020/21: Polscy siatkarze znów na fali

Następny

IO Tokio 2020/21: Świątek i Hurkacz odpadli z gry

Zostaw komentarz