Robert Lewandowski po hat-tricku w meczu 5. kolejki Bundesligi z Eintrachtem został przez tygodnik „Kicker” wybrany na piłkarza tygodnia. To jego już trzecie w tym sezonie takie wyróżnienie. Ale nie mniejszy medialny zgiełk wywołało zatrzymanie we wtorek byłego agenta „Lewego”, Cezarego Kucharskiego.
Najpierw jednak o Lewandowskim pisano wyłącznie w kontekście jego boiskowych wyczynów. Polak po zaledwie pięciu kolejkach ma już na koncie dziesięć bramek i oczywiście jest liderem klasyfikacji strzelców. To jego najlepszy początek sezonu w karierze i nic dziwnego, że w Niemczech na nowo ożyła dyskusja, czy Polak zdoła w tym sezonie pobić legendarny już rekord 40 trafień w jednym sezonie należący od sezonu 1971/72 do Gerda Muellera. „Lewy” nie wdaje się w dyskusje na ten temat, a pytany o to zwykł odpowiadać, że dla niego bardziej liczą się teraz sukcesy Bayernu. Nie ukrywa jednak, że zamierza powalczyć o szósty tytuł króla strzelców Bundesligi. Na razie po raz trzeci z rzędu został uhonorowany przez magazyn „Kicker” tytułem piłkarza kolejki W historii niemieckiej ekstraklasy tylko Toni Kroos ma na koncie trzy takie wyróżnienia z rzędu – zdarzyło się to w sezonie 2009/2010 w kolejkach 17., 18. i 19. Lewandowski za swój występ przeciwko Eintrachtowi otrzymał notę „1”, oznaczającą w Niemczech „klasę światową”.
W polskich mediach tu i ówdzie komentowano jednak też wypowiedzi prawnika Lewandowskiego, mecenasa Tomasza Siemiątkowskiego, w których ujawnił, że „w imieniu swojego klienta złożył skargę karną na byłego menedżera piłkarza Cezarego Kucharskiego, zarzucając mu próbę szantażu Lewandowskiego opartą na groźbie publikacji przez tygodnik „Der Spiegel” artykułu o domniemanym nieprawidłowościach dotyczących m.in. wpływów reklamowych zawodnika”. Pismo w tej sprawie adwokat wysłał też do redaktora naczelnego „Der Spiegel”. Wedle niemieckich mediów prawnik Lewandowskiego utrzymuje, że Kucharski przez wiele miesięcy pozostawał w kontakcie z dziennikarzem „Spiegla” Rafaelem Buschmannem i przekazywał mu materiały mające obciążać piłkarza. Równocześnie domagał się od Lewandowskiego zapłaty kilku mln euro w zamian za nienagłaśnianie tej sprawy w mediach. Piłkarz żądanej kwoty nie zapłacił, a ponieważ po ujawnieniu sprawy tygodnik „Der Spiegel” kontynuował temat w kolejnym numerze, można traktować to jako realizację szantażu sformułowanego wobec zawodnika przez Kucharskiego.
Zanim jednak redakcja niemieckiego tygodnika zdążyła zareagować na pismo mecenasa Siemiątkowskiego, w miniony wtorek gruchnęła wieść, że stołeczni policjanci na wniosek Prokuratury Regionalnej w Warszawie zatrzymali we wczesnych godzinach porannych byłego agenta Lewandowskiego, już podawanego w mediach jako Cezary K. „Zatrzymanie ma związek z prowadzonym od kilku tygodni w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie śledztwem dotyczącym kierowania gróźb karalnych wobec wybitnego polskiego piłkarza, byłego klienta i współpracownika zatrzymanego, celem zmuszenia pokrzywdzonego do zapłaty kwoty 20 milionów euro na rzecz Cezarego K.” – poinformowała Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Przy okazji wyszło na jaw, że Lewandowski, który w tej sprawie ma status pokrzywdzonego, został już wcześniej przesłuchany przez prokuraturę. „Na ten moment wstrzymujemy się z komentowaniem tej sprawy” – przekazała mediom rzeczniczka Roberta Lewandowskiego Monika Bondarowicz.
Kucharski przez 10 lat był agentem Lewandowskiego. Podpisał z nim umowę gdy grał on w II-ligowym Zniczu Pruszków, przeprowadził następnie transfer do Lecha Poznań, a z Lecha do Borussii Dortmund. Do Bayernu Monachium „Lewy” przeszedł latem 2014 roku już jednak jako wolny zawodnik, po wygaśnięciu kontraktu z Borussią. I właśnie od tego momentu relacje między nim a jego agentem zaczęły się psuć. Od 2017 roku piłkarskie interesy Lewandowskiego reprezentuje Izraelczyk Pini Zahavi.