22 listopada 2024
trybunna-logo

Legia z pucharem, Lech ma kłopoty

W rozegranym 2 maja finale Pucharu Polski Legia pokonała Lecha 1:0 i po raz drugi z rzędu zdobyła to trofeum. Poznański klub przegrał tę potyczkę podwójnie, bo na Stadionie Narodowym przy okazji skompromitowali się też fani „Kolejorza”

W szóstym finale Pucharu Polski w historii z udziałem Legii i Lecha lepsza okazała się drużyna z Warszawy, wygrywając 1:0. Dla „Wojskowych” to osiemnasty triumf w tych rozgrywkach i szósty w ostatnich dziewięciu edycjach. Zwycięską bramkę zdobył szwajcarski napastnik Aleksandar Prijović, który udany występ okupił ciężką kontuzją, z powodu której już w tym sezonie nie zagra.

W drugiej połowie spotkanie było kilka razy przerywane, bo kibole obu drużyn, ale gównie Lecha rzucali race na boisko. Jedna z nich trafiła bramkarza Legii Arkadiusza Malarza. Skandaliczne zachowanie kibiców wywołało furię wśród obecnych na Stadionie Narodowym przedstawicieli władz PZPN, bo uważali, że skoro poszli grupom kibicowskim Legii i Lecha w tylu sprawach na rękę, to mieli prawo oczekiwać w rewanżu z ich stron choćby tylko respektowania przepisów. Ale to nie pierwszy raz kibicowskie bojówki nie dotrzymały obietnic.

Ponieważ to prezes Zbigniewa Boniek i jego świta dla podbicia frekwencji i zwiększenia zysków lobbuje za złagodzeniem przepisów o imprezach masowych, to chcąc nie chcąc, dla zachowania twarzy PZPN musiał po skandalicznych wybrykach kiboli odpowiednio ostro zareagować. Co prawda Wydział Dyscypliny PZPN ogłosi wyroki dopiero w czwartek, ale oficjalny komunikat władz związku nie zostawia właścicielom obu klubów złudzeń w kwestii wysokości kar. Boniek dostał do ręki pretekst, żeby choć trochę odegrać się na włodarzach Legii i Lecha za ich sprzeciw przeciwko proponowanym przez niego zmianom w statucie na ostatnim zjeździe.

W komunikacie PZPN czytamy między innymi: (…) Od lat PZPN czyni wiele starań by rozgrywki o Puchar Polski (…) stały się prawdziwym piłkarskim świętem. Godna oprawa tego wydarzenia, miejsce rozegrania finału, dostojni goście, wielkie zainteresowanie kibiców, transmisja w powszechnie dostępnej telewizji Polsat pokazują, że nasza majówka ma stałe i godne miejsce w kalendarzu polskiego futbolu. Jesteśmy świadomi stale wzrastającej rangi finału Pucharu Polski i zrobimy wszystko, aby każdego roku finał był prawdziwym świętem naszego futbolu. Gratulując Legii Warszawa sięgnięcia po to trofeum dobrze wiemy, że 2 maja doszło do karygodnych aktów chuligaństwa ze strony kibiców Lecha Poznań. Rzucanie palących się rac na boisko podczas gry przez fanów poznańskiej drużyny jest godne najwyższego potępienia. Fani Legii odpalając race dymne także popsuli widowisko. Nie ma i nigdy nie było naszej zgody ani tolerancji dla takich incydentów. Nasze święto zostało zepsute, a idea rozgrywek po prostu sprofanowana. (…) Partnerskie stosunki, jakie zaproponowaliśmy fanom naszych klubów, zostały wystawione na najcięższą próbę. Zawsze podkreślaliśmy, że to nasze wspólne święto. Jednak jedna ze stron zwyczajnie i jednostronnie „wypowiedziała” współpracę”. Ale jak zawsze zapłacą za to kluby.

Poprzedni

Na Ukrainie bez zmian

Następny

Boże, miej w opiece Ukrainę!