Sparaliżowany po kwietniowym wypadku na torze motocrossowym Tomasz Gollob od wtorku przebywa w Nanning. Tamtejsi lekarze podjęli próbę wyleczenie mistrza świata na żużlu metodami tradycyjnej chińskiej medycyny.
Gollob jest uważany za jednego z najwybitniejszych żużlowców w historii. W 2010 roku zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata, a z reprezentacją Polski sześć razy wygrywał Drużynowy Puchar Świata. Za jego podróż do Chin i pobyt tam zapłaciła fundacja PZM, która od kilku miesięcy zbierała pieniądze na leczenie żużlowca. Z tych środków opłacono też tłumacza. Wybór Nanninga, stolicy liczącej blisko 50 mln mieszkańców prowincji Guangxi, nie była przypadkowa, bo te ponad siedmiomilionowe miasto utrzymuje partnerskie relacje z Grudziądzem. Są one na tyle dobre, że chińska strona zadeklarowała się pokryć koszty leczenia Golloba, któremu tragiczny w skutkach wypadek przytrafił się wtedy, gdy przygotowywał się do sezonu w barwach żużlowego zespołu GKM Grudziądz.
Sparaliżowany żużlowiec odleciał do Chin samolotem rejsowy Air China we wtorek, a już w środę w klinice w Nanning odbyło się pierwsze konsylium z udziałem najwybitniejszych lekarzy ściągniętych z całej prowincji Guangxi. Zaraz po konsylium Gollob przeszedł pierwsze zabiegi. W pierwszej kolejności lekarze postanowili zlikwidować, a przynajmniej znacząco zmniejszyć, potworny ból, który towarzyszy żużlowcowi od wybudzenia ze śpiączki farmakologicznej.
Późnym popołudniem Gollob wziął udział w spotkaniu z Wu Juan – wiceburmistrzem miasta Nanning. W trakcie kurtuazyjnej wizyty pani burmistrz potwierdziła pełne zaangażowanie władz miasta w procesie leczenia naszego mistrza oraz pokrycie wszelkich kosztów pobytu Golloba w szpitalu. Oby tylko chińska medycyna mu pomogła.