16 listopada 2024
trybunna-logo

Lechia dołuje w lidze

Cracovia w meczu z Lechią przerwała serię porażek w fazie play off

Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zdobyć mistrzostwo Polski mogą trzy zespoły: prowadząca w tabeli Legia, drugi Piast, który ma jeden punkt straty do lidera oraz zajmująca trzecią lokatę ze stratą trzech „oczek” do lidera Lechia. Który z tych zespołów wygra wyścig?

Wszystko przemawia za Piastem. Zespół Waldemar Fornalika w tym roku gra zadziwiająco dobrze i równo. W play off obu konkurentów do tytułu ograł na ich terenie – Lechię pokonał 2:0, a Legię 1:0. W tym tercecie najsłabsza zdaje się być gdańska drużyna, bo przegrała u siebie nie tylko z Piastem, ale także z Legią (1:3). Po czwartkowym zwycięstwie nad Jagiellonią w finale Pucharu Polski ekipa trenera Piotra Stokowca w niedzielę niemal bez walki oddała komplet punktów Cracovii, przegrywając z nią w Krakowie 0:2. Była to już trzecia ligowa porażka lechistów w fazie play off, dlatego roztrwonili przewagę punktową z rundy zasadniczej i spadli na trzecie miejsce. I tej lokaty raczej już nie poprawią, bo chyba przestało im na tym zależeć. Rzecz w tym, że nawet jeśli zakończą rozgrywki na najniższym stopniu podium, to i tak pod względem sportowych osiągnięć (Puchar Polski i brązowy medal mistrzostw Polski) będzie to najlepszy sezon w historii gdańskiego klubu.

Przystępując do niedzielnego meczu z Cracovią piłkarze Lechii znali przecież wynik sobotniej potyczki Legii z Piastem i wiedzieli, że jeśli wygrają z „Pasami” różnicą co najmniej dwóch bramek, odzyskają pozycje lidera. Nie zrobili jednak nic, żeby wywalczyć choćby punkt. Dość powiedzieć, że nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę rywali. Trener Stokowiec po meczu miał pretensje.„Szkoda, że nie wyznaczono naszego meczu na sobotę, bo prosto ze Stadionu Narodowego byśmy przyjechali do Krakowa i nie musielibyśmy tracić czasu na podróże. A już tak na poważnie, to nie rozumiem dlaczego jeden finalista Pucharu Polski grał w niedzielę, a drugi w poniedziałek. Może mi to ktoś wytłumaczyć?” – pieklił się szkoleniowiec Lechii. Pewnie dla zasady, bo terminarz znany był przecież dużo wcześniej.

W 34. kolejce doszło do pierwszego rozstrzygnięcia. Po porażce 2:4 ze Śląskiem Wrocław zajmujące ostatnią lokatę Zagłębie Sosnowiec straciło szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. „Od początku pracy w Zagłębiu wiedziałem, że uniknięcie degradacji będzie bardzo trudne. My jako sztab trenerski zrobiliśmy wszystko, aby utrzymać drużynę” – stwierdził litewski trener sosnowieckiej drużyny Valdas Ivanauskas.

 

Poprzedni

Niezrozumiała defilada

Następny

Grosicki opuści Hull?

Zostaw komentarz