Największą niespodzianką w meczach II rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów była wyjazdowa porażka Celticu Glasgow z mistrzem Gibraltaru FC Lincoln Red Imps 0:1. Na Wyspach Brytyjskich zawrzało.
Trener szkockiego zespołu Brendan Rodgers próbował bagatelizować tę sensacyjną porażkę. „To nie jest powód do wstydu. Był to dla nas ciężki mecz w trudnych warunkach. Nie wykorzystaliśmy swoich szans, a oni swoją wykorzystali. Jestem już długo szkoleniowcem i wiem, że takie wyniki mogą się zdarzyć. Proszę kibiców o cierpliwość. Z osądami poczekajmy na rewanż” – apelował szkoleniowiec Celticu Glasgow, ale na próżno. Rodgers został trenerem Celticu w przerwie letniej i był to jego debiut w oficjalnych rozgrywkach w roli szkoleniowca tej drużyny.
Brytyjskie media nie zostawiły na nim i jego piłkarzach suchej nitki, pisząc wprost, że była to jedna z najbardziej upokarzających porażek w historii Celticu. W ankiecie internetowego wydania „Daily Mirror” 87 procent respondentów uznało, że to najgorszy wynik w historii europejskich występów „The Bhoys”. Zwycięską bramkę zdobył tuż po przerwie Lee Casciaro. 34-letni napastnik na co dzień jest policjantem, a do historii futbolu przeszedł już 29 marca 2015 roku, kiedy zdobył pierwszego gola dla reprezentacji Gibraltaru w oficjalnym meczu. Miało to miejsce, co ciekawe, w Glasgow, w spotkaniu eliminacji Euro 2016 ze Szkocją (1:6).
Zespół Lincoln mistrzostwo kraju zdobywa nieprzerwanie od 14 lat. W eliminacjach Ligi Mistrzów występuje po raz trzeci. W pierwszej rundzie kwalifikacji wyeliminował estońską Florę Tallinn. Tak jak pozostałe 21 gibraltarskich klubów, swoje mecze rozgrywa na skromnym stadionie ze sztuczną murawą zbudowanym u stóp gibraltarskiej skały.