Piłkarze Leeds United na własnym stadionie dopiero w końcówce meczu doprowadzili do remisu 1:1 z Nottingham Forest. Wyrównująca bramka Kemara Roofe’a, zdobyta po podaniu Mateusza Klicha, padła jednak po zagraniu ręką.
Walcząca o awans do Premier League ekipa Leeds jeszcze nie zdążyła się rozkręcić, a już przegrywała 0:1, tracąc gola w 11. minucie po strzale gracza Forest Jacka Robinsona. Potem wzięła się do pracy i narzuciła rywalom swój styl gry, ale mimo przewagi przez ponad godzinę nie potrafiła przekuć jej na bramki. W 82. minucie doszło do sytuacji, która zbulwersowała kibiców na Wyspach. W zamieszaniu w polu karnym gości Mateusz Klich z kilku metrów huknął piłkę lewą nogą do bramki, ale trafił nią w stojącego na linii bramkowej Kemara Roofe. 25-letni pomocnik mógł wbić piłkę do siatki każdą częścią ciała, ale zrobił to ręką, choć w trudny do jednoznacznego stwierdzenia sposób.
Gracze Nottingham sygnalizowali arbitrowi nieprawidłowe zagranie, ale on ku ich rozpaczy i wściekłości bramkę uznał. W Championship nie ma stosuje się systemu VAR i dzięki temu Leeds United po 15. kolejce i remisie z Forest awansowali na drugie w tabeli. Do lidera Sheffield United zespół Mateusza Klicha traci tylko dwa punkty. Oszukani piłkarze Nottingham, którzy wypadli z pierwszej szóstki, liczą jeszcze na sprawiedliwość ze strony komisji ligi.
Z pozostałych reprezentantów Polski występujących w klubach angielskiej II ligi znów cały mecz w barwach Ipswich Town rozegrał Bartosz Białkowski (0:3 z Millwall), w starciu Hull City z Boltonem (1:0) zagrali Kamil Grosicki (do 72. minuty) i Paweł Olkowski (zszedł w 81. minucie). Zdecydowanie najlepiej wypadł jednak niezauważany na razie przez trenera Jerzego Brzęczka skrzydłowy Queens Park Rangers Paweł Wszołek, który strzeli gola w meczu z Aston Villą (1:0).