Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że selekcjoner reprezentacji Jerzy Brzęczek otrzymał pozytywny wynik testu na wirusa SARS-CoV-2 i przebywa na kwarantannie. Jego udział w październikowym zgrupowaniu kadry jest raczej wykluczony, bo chociaż szkoleniowiec przebywa w domu, to z nieoficjalnych doniesień wynika, że nie przechodzi koronawirusa bezobjawowo.
PZPN informując o zakażeniu selekcjonera biało-czerwonych ograniczył się jedynie do krótkiego komunikatu na swojej oficjalnej stronie internetowej: „Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że badania na obecność wirusa SARS-CoV-2 przeprowadzone u selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka dały wynik pozytywny. W wyniku zaistniałej sytuacji wprowadzona została standardowa procedura izolacji zgodna z obowiązującymi przepisami sanitarnymi”.
Z tego co wiadomo, Brzęczek poddał się badaniu w miniony piątek, w wynik otrzymał dzień później. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przebywa na kwarantannie w swoim domu, zmaga się z gorączką, co oznacza, że nie przechodzi zakażenia bezobjawowo. Teraz będzie przechodził testy co dwa dni i dopiero po dwukrotnym uzyskaniu negatywnego wyniku będzie mógł wrócić do pracy. Zgodnie z obecnymi przepisami epidemicznymi jego izolacja musi potrwać co najmniej 10 dni, więc teoretycznie Brzęczek mógłby stawić się na zgrupowaniu kadry w poniedziałek 5 października, o ile rzecz jasna będzie całkowicie zdrowy, a wykonane u niego testy dadzą wyniki negatywne.
Niczego jednak na siłę nie musi robić, bo chociaż nasza reprezentacja pierwszy mecz zagra już 7 października z Finlandią w Gdańsku, będzie to jednak tylko spotkanie towarzyskie. O punkty w Lidze Narodów biało-czerwoni zagrają dopiero w niedzielę 11 października, także w Gdańsku, z Włochami oraz w środę 14 października, we Wrocławiu, z zespołem Bośni i Hercegowiny.
Brzęczek wysłał już powołania na najbliższe mecze do 25 piłkarzy występujących na co dzień w klubach zagranicznych, a w poniedziałek po zakończeniu 5. kolejki PKO Ekstraklasy ma podać ostateczny skład kadry, uzupełniony o zawodników grających jeszcze w polskich klubach.
Jeśli selekcjoner nie będzie mógł pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji od początku, prawdopodobnie wedle jego wskazówek poprowadzą je asystenci – Radosław Gilewicz i Tomasz Mazurkiewicz. Szef PZPN Zbigniew Boniek za pośrednictwem Twittera na razie tylko życzył Brzęczkowi szybkiego powrotu do zdrowia i o żadnym ewentualnym zastępstwie nawet się nie zająknął. Co nie zmienia faktu, że powinien chyba o czymś takim pomyśleć, bo jeśli koronawirus przytrzyma selekcjonera w izolacji dłużej niż przewiduje optymistyczny scenariusz, Brzęczek będzie mógł co najwyżej pokierować zespołem zdalnie. A że jest to raczej dość ryzykowne rozwiązanie, przekonał się w ubiegłym tygodniu Piast Gliwice, którego w przegranym 0:3 meczu Ligi Narodów z FC Kopenhaga próbował zdalnie poprowadzić trener Waldemar Fornalik, również zakażony Covid-19.
Warto podkreślić, że w Polsce w ostatnich dniach gwałtownie wzrosła liczba zakażonych – pod koniec ubiegłego tygodnia ministerstwo zdrowia podawało rekordowe od początku pandemii liczby zachorowań, przekraczające półtora tysiąca osób. Znacząco wzrosły też liczby zgonów, np. w piątek na Covid-19
zmarły 32 osoby.