18 listopada 2024
trybunna-logo

Islandczycy szaleją we Francji

Udany rewanż Włochów na Hiszpanach za przegrany finał Euro 2012, wysokie zwycięstwa zespołów Niemiec i Belgii oraz szczęśliwą wygraną Francuzów z Irlandią, niespodziewanie przyćmili Islandczycy sensacyjnie pokonując Anglię 2:1.

Islandia to najmniejszy w dziejach futbolu finalista wielkiego turnieju. Ten wyspiarski kraj ma niewiele ponad 320 tysięcy mieszkańców, zawodowych piłkarzy nie więcej jak stu, a mimo to jego reprezentacja awansowała do grona ośmiu najlepszych zespołów rozgrywanego we Francji finałowego turnieju mistrzostw Europy. Bez dwóch zdań sukces Islandczyków jest zasługą genialnego szwedzkiego trenera Larsa Lagerbaecka.
Ten wybitny szkoleniowiec kilka lat temu był jednym z poważnych kandydatów do poprowadzenia polskiej reprezentacji, ale choć miał wielokrotnie mniejsze oczekiwania finansowe niż Holender Leo Beenhakker, to jednak działacze PZPN ostatecznie jego kandydaturę odrzucili. Dzisiaj ta decyzja nie jest już tak niepojęta, bo Adam Nawałka okazał się nie gorszym fachowcem od szwedzkiego szkoleniowca i biało-czerwoni pod jego wodzą także awansowali do ćwierćfinałów. Na razie jednak to Islandczycy są na ustach piłkarskiej Europy.
Nikt nie dawał im szans w starciu z Anglikami i początek spotkania zdawał się potwierdzać czarny scenariusz pisany dla ekipy Larsa Lagerbaecka. Pewni siebie „Synowie Albionu” zaczęli spotkanie obiecująco, bo już w 4. minucie sędzia podyktował dla nich rzut karny, który Wayne Rooney zamienił na gola. Potem stało się jednak coś niebywałego, bowiem dzielni Islandczycy odważnie zaatakowali i zdobyli dwie bramki, a Anglicy nie potrafili już do końca meczu sforsować ich obrony. Brytyjska prasa nie żałowała swojej drużynie epitetów, trener Roy Hodgson podał się od razu do dymisji, zaś w całej niemal Europie kpiono, że Islandczycy zrobili Anglii drugi Brexit.
Tylko francuscy kibice zachowywali umiar w żartach, ale chyba tylko dlatego, że ich drużyna w ćwierćfinale zmierzy się właśnie z Islandią. Fani zespołu gospodarzy po meczu z Irlandią widać nie są już tak ufni w potęgę swojej reprezentacji. Podopieczni Didiera Deschampsa do przerwy przegrywali z Irlandczykami 0:1 i choć ostatecznie wygrali 2:1, to swoją grą raczej nie zachwycili.
Odwrotni niż Włosi, którzy wzięli na Hiszpanach odwet za porażkę w finale Euro 2012 i po wspaniałym meczu odprawili obrońców tytułu 2:0. Tym samym zakończyła się era sukcesów reprezentacji Hiszpanii, która w mistrzostwach Europy triumfowała dwukrotnie z rzędu.
Awans ekipy „Squadra Azurra” zgasił euforię Niemców po ich wysokim zwycięstwie w spotkaniu ze Słowacją (3:0), bo w ćwierćfinale przyjdzie im zmierzyć się właśnie z Włochami, a z nimi na wielkich piłkarskich imprezach aktualni mistrzowie świata dotąd z reguły przegrywali. Potyczka tych zespołów będzie bez wątpienia hitem 1/4 finałów Euro 2016.

Poprzedni

Leo znów przegrał

Następny

Pojedynek snajperów