22 listopada 2024
trybunna-logo

Hamilton wyprzedził Schumachera

W niedzielnym wyścigu o Grand Prix Eifel na niemieckim torze Lewis Hamilton wyrównał rekord zwycięstw w Formule 1 należący do Michaela Schumachera. Brytyjczyk i Niemiec mają na koncie po 91 triumfów.

Zważywszy na formę Hamiltona i dominację ekipy Mercedesa, jest raczej przesądzone, że brytyjski kierowca jeszcze w tym sezonie zostanie samodzielnym liderem. Jak w każdym sporcie, także w Formule 1 nie da się porównać rekordów i kierowców z różnych epok. Taki pogląd niedawno wyraził trzykrotny mistrz świata, 81-letni dzisiaj Brytyjczyk Jackie Stewart. U zarania Formuły 1 rozgrywano w sezonie 6-8 wyścigów, dzisiaj w jednym roku odbywa się 20 rund. Było więc tylko kwestią czasu, kiedy kiedy Lewis Hamilton rozprawi się z rekordami Brazylijczyka Ayrtona Senny i Niemca Michaela Schumachera. Już w 2017 zapewnił sobie prymat w zestawieniu kierowców F1 z największą liczbą wywalczonych pole position, a w minioną niedzielę wyrównał rekordowe osiągnięcie Schumachera w liczbie wygranych wyścigów.
Za dwa tygodnie być może będzie miał już o jedno zwycięstwo więcej od legendarnego niemieckiego kierowcy. Do końca obecnego sezonu zostało jeszcze sześć wyścigów, uwzględniając zaś techniczną dominację bolidów Mercedesa oraz formę 35-letniego Brytyjczyka, wygląda na to, że mocno wyśrubuje ten rekord. W tym roku co prawda nie przebije magicznej graniczy 100 wygranych wyścigów, ale ponieważ zamierza ścigać się jeszcze co najmniej przez trzy sezony, jest więcej niż pewne, że będzie pierwszym kierowcą F1 w historii, którego licznik zwycięstw osiągnie setkę.
Schumacher na czele listy zwycięzców F1 znajdował się od 2001 roku. Przed nim rekordzistą z dorobkiem 51 triumfów był Francuz Alain Prost, ale niemiecki mistrz kierownicy do 2006 roku wyśrubował ten rekord do 91 zwycięstw, głównie dzięki dominacji zespołu Ferrari w latach 2000-2004. Ostatnie odniósł w GP Chin w 2006. Wprawdzie w sezonach 2010-2012 wrócił jeszcze na tory Formuły 1, jako kierowca Mercedesa, ale nie był już w stanie walczyć o prymat. Hamilton dominuje od sezonu 2014. Przez sześć lat tylko raz minimalnie przegrał walkę o mistrzowski tytuł, w 2016 roku z niemieckim kierowcą fińskiego pochodzenia Nico Rosbergiem.
Brytyjczyk może osiągnąć setkę zwycięstw już w kolejnym sezonie, w którym z powodu koronawirusa bolidy będą miały tegoroczne standardy, co gwarantuje dalszą dominację Mercedesa. Nie przedłużył wprawdzie jeszcze kontraktu w niemieckim zespołem, ale w jego relacjach z szefami teamu nie dzieje się nic takiego, co mogłoby sugerować zakończenie współpracy. Hamilton niedawno zapowiedział, że chce się ścigać w F1 jeszcze co najmniej trzy sezony, czyli do 2023 roku. Ale wtedy też nie musi przechodzić na emeryturę, bo będzie miał wprawdzie 38 lat, lecz najstarszy obecnie w stawce kierowców F1 Fin Kimi Raikkonen z Alfa Romeo w tym roku świętować będzie 41. urodziny.

Poprzedni

Z Włochami zagrali przyzwoicie

Następny

Los Angeles Lakers mistrzami NBA

Zostaw komentarz